Ostatnie okienko transferowe było najciekawszym w PGE Ekstralidze od wielu lat. Dwóch zawodników z TOP10 minionego sezonu zmieniło swoje przynależności klubowe, w tym ten najlepszy Bartosz Zmarzlik, który przeszedł do Motoru. Z drużyny tej po czterech latach odszedł kapitan zespołu Mikkel Michelsen.
Prezes mistrzów Polski Jakub Kępa przyznał, że już w czerwcu był dogadany z 28-letnim Duńczykiem w sprawie kontraktu na przyszły sezon. Później jednak do gry wkroczył Włókniarz Częstochowa, który znacznie przebił ofertę lubelskiego klubu i pomimo ustaleń Mikkel Michelsen odszedł z Motoru Lublin. Jak tę sytuację ocenia legenda klubu, a prywatnie ojciec prezesa - Marek Kępa?
- Każdy z zawodników, każdy, sam decyduje o sobie, ma prawo do zmiany klubu. Pomimo, że Mikkel tyle startował u nas i ma rzeszę szczerych i oddanych kibiców, co było widać na zakończeniu sezonu. Jego decyzja i jego wola. Tak chciał, tak zobaczy. Ale myślę, że niejednemu jeszcze się łezka w oku zakręci i będzie chciał wrócić - powiedział w poniedziałek w Radiu Freee podczas audycji "Pięć Jeden".
Tym samym szefostwo Motoru musiało szukać zastępstwa. Ostatecznie w zespole mistrzów Polski startować będą Fredrik Lindgren, Jack Holder, Bartosz Bańbor i wspomniany wyżej Bartosz Zmarzlik. Jak te transfery ocenia Marek Kępa?
- Moje osobiste zdanie? Motor będzie mocniejszy w przyszłym sezonie. Ten młodziutki 16-latek (Bartosz Bańbor dop.red.) myślę, że realnie to jak liczę to te 4-5 punkcików powinien zrobić. Lindgren? To jest stary rutyniarz. Stary, równy rutyniarz. Będzie jechał. Tak samo Holder. On jest technicznym zawodnikiem. Wychował się na torach bardzo ciężkich w Australii i Anglii. Jemu trzeba, delikatnie mówiąc po naszemu, pod cztery litery coś dobrego i poradzi sobie na każdym torze. - zakończył Marek Kępa.
Zobacz także:
Weteran II wojny światowej uczcił urodziny na torze. W wieku 99 lat wsiadł na motocykl
ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę