Żużel. Miesiąc mówi o powodach, przez które nie znalazł klubu. O kontrakt powalczy... na drugim końcu świata

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Paweł Miesiąc
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Paweł Miesiąc

- Ja mam większe ambicje i skoro zdecydowałem się wyjechać na tor, to chcę to robić profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem - powiedział Paweł Miesiąc w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Miesiąc znalazł się w gronie zawodników, którym nie udało się znaleźć stałego zatrudnienia w polskich ligach żużlowych.

Doświadczony senior przyznał w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym", że regulamin ma duży wpływ na to, że niektórym coraz trudniej przychodzi znaleźć odpowiedniego pracodawcę. On sam też nie chciał podpisywać byle gdzie swojej umowy.

- Ja mam większe ambicje i skoro zdecydowałem się wyjechać na tor, to chcę to robić profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem. Kluby myślą o obcokrajowcach, obligatoryjnie muszą mieć w składzie zawodnika do 24 lat, muszą mieć w składzie juniorów, a dla polskich seniorów zamyka się przez to miejsce w wielu składach. Gdybym był juniorem, to nie ja szukałbym klubu, ale kluby by za mną biegały. I co roku jest coraz trudniej.

O rozmowach z Miesiącem głośno mówił m.in. prezes OK Bedmet Kolejarza Opole, Zygmunt Dziemba. Nie był to jedyny zainteresowany angażem działacz. - Było kilka telefonów, ale zabrakło porozumienia i tej kropki nad "i". A tu też nie chodzi o to, żeby podpisać kontrakt na siłę i na szybko chwalić się całemu światu, że mam nowy klub. Jeśli jakiś klub uzna, że jest mu potrzebny zawodnik dobrze przygotowany, to niezależnie od ligi, możemy poważnie rozmawiać - dodał.

Żużlowiec, który zawiódł oczekiwania rzeszowian, związał się ostatecznie kontraktem warszawskim z Motorem Lublin. Do sezonu zamierza się przygotowywać na drugim końcu świata,  bo w dalekiej Argentynie, gdzie weźmie udział w mistrzostwach tamtego kraju, gdzie w przeszłości sięgnął już po srebrny medal.

- Wiem, że przylot zapowiadało kilku zawodników startujących także w Europie, także to nie będą wyłącznie treningi, ale okazja do pościgania się. Jeśli nadarzy się okazja, żeby podpisać kontrakt z klubem na nowy sezon, to na pewno będę solidnie przygotowany - powiedział żużlowiec.

Czytaj także:
Kocha ścigać się na żużlu, choć ten jest dla niego niczym rollercoaster
Skończył studia i jest gotów na nowe wyzwania

ZOBACZ Nicki Pedersen: Miałem oferty, ale nie chcę wracać do Grand Prix

Komentarze (2)
avatar
Frank F
30.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Aż ciężko uwierzyc że Łełek nie został zakontraktowany w Polsce. To prawda, ten sport zaczyna schodzi na psy!