Żużel. Historyczny turniej w Gorzowie. Wymarzone debiuty Vaculika i Zmarzlika [WIDEO]

Takich rozstrzygnięć nikt nie mógł przewidzieć. Grand Prix Polski w Gorzowie w 2012 roku przeszło do historii jako jedno z bardziej zaskakujących, ale też zwiastujących wielkie kariery dwóch szczęśliwców, którzy na koniec oblewali się szampanem.

Tylko Tomasz Gollob we Wrocławiu w 1995 roku i Emil Sajfutdinow w Pradze w 2009 dokonali tego przed nim. Martin Vaculik to trzeci i zarazem ostatni zawodnik, który w debiutanckim występie w Grand Prix odniósł turniejowy triumf. Co więcej, Słowak dokonał tego jako rezerwowy, bo też w sezonie 2012 nie był stałym uczestnikiem cyklu. Na szóstą rundę w tamtejszej edycji, która odbywała się w Gorzowie Wielkopolskim, przyjechał w miejsce kontuzjowanego Jarosława Hampela.

Vaculika, choć nie był on anonimową postacią i stanowił o sile Unii Tarnów czy Elit Vetlandy w najlepszych ligach, nikt raczej w gronie faworytów nie wymieniał. Kibice liczyli przede wszystkim na Tomasza Golloba, który od pięciu sezonów reprezentował miejscową Stal. Ponadto w zawodach z "dziką kartą" jechał młodziutki i nieopierzony Bartosz Zmarzlik.

Reprezentant Słowacji zaczął jednak bardzo udanie i od początku do końca prezentował wysoki poziom. Zajął drugie miejsce w rundzie zasadniczej i drugie w półfinale, przyjeżdżając do mety za plecami Golloba. Już sam awans do finału był sukcesem, a na dodatek to samo uczynił także Zmarzlik, który w swoim półfinale wygrał, awansując do decydującego biegu razem z Chrisem Holderem, czyli tym, który na koniec mistrzostw cieszył się ze złotego medalu.

Pod koniec trwania turnieju zaczął padać deszcz i ostatni wyścig odbywał się już na dość mocno namoczonej nawierzchni. Vaculik znakomicie wystartował, zamknął do wewnętrznej Zmarzlika, objął prowadzenie i pomknął do mety po wygraną. Zmarzlik wyprzedził Golloba i jeszcze naciskał drugiego Holdera. W efekcie stał się najmłodszym żużlowcem w historii GP, który stanął na podium pojedynczej imprezy. Liczył sobie zaledwie 17 lat i 72 dni.

W przypadku Słowaka i Polaka można więc powiedzieć, że tamten wieczór był zwiastunem ich błyskotliwej kariery. Z czasem trafili oni na stałe do światowego cyklu i aktualnie odgrywają w nim ważne role. Ba, Zmarzlik to trzykrotny indywidualny mistrz świata, który miejsc na podium ma już w dorobku 39. Vaculik z kolei wygrał do tej pory pięć rund i w 2018 roku powtórzył wynik sprzed sześciu lat, drugi raz odnosząc wygraną na Stadionie im. Edwarda Jancarza.

Zobacz bieg finałowy Grand Polski w Gorzowie z 2012 roku:

CZYTAJ WIĘCEJ:
To byłaby wymarzona inauguracja? Podpowiadamy PGE Ekstralidze
Złe wieści z Australii. Podstawowy zawodnik Unii Leszno ze złamaniem!

ZOBACZ Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Lindgren i Frątczak gośćmi Musiała

Źródło artykułu: WP SportoweFakty