Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Z czego jest pan najbardziej zadowolony, a z czego najmniej, jeśli chodzi o zakończony w tym roku sezon?
Jakub Kozaczyk, prezes SpecHouse PSŻ-u Poznań: Najbardziej jesteśmy zadowoleni z sukcesu sportowego i z sukcesów marketingowo kibicowskich, jeśli mogę tak powiedzieć. Frekwencja nam wzrosła średnio z 500 do 3500 osób. Jesteśmy też zadowoleni z pozyskania sponsorów. Przychodząc do klubu, mieliśmy pięciu sponsorów, a teraz mamy ich około 50. Z porażek, to nadal brak szkółki dla młodych zawodników, ale próbujemy to zmienić już od sezonu 2023.
O tę szkółkę chciałem się trochę dopytać. Ona oficjalnie jeszcze nie funkcjonuje?
Jeszcze nie funkcjonuje ze względu na to, że szkółka musi mieć swojego sponsora. Mamy wstępne zapewnienia z miasta, że dostaniemy jakąś kwotę na nią. Po prostu mierzymy siły na zamiary i musimy mieć pieniądze na to, żeby nie obiecywać, a potem komuś czegoś nie wypłacić.
ZOBACZ Faworyt do mistrzostwa Polski? Ekspert pod wrażeniem: Trzeba zadać pytanie, kiedy ostatnio był tak mocny zespół
Co z dostosowaniem stadionu do wymogów eWinner 1. Ligi?
Bandy są wymieniane zgodnie z wymaganiami PZM, czyli te bandy stałe. Bandy dmuchane, które straciły homologację, będą wymienione na nowe. Jeśli chodzi o oświetlenie, to miasto wyłoniło już projektanta i stara się, aby jak najszybciej te maszty postawić. To wszystko nie jest jednak zależne od nas, czy od miasta, tylko to jest prawo zamówień publicznych, ponieważ są to pieniądze publiczne i trzeba wszystko realizować zgodnie z tym prawem.
Jest szansa na kompleksowy remont?
To jest najpiękniej położony stadion w Polsce i mamy plany kilkuletnie, żeby stadion rozbudowywać i kiedyś, może przygotować go na udział drużyny w PGE Ekstralidze, ale to za kilka lat.
Jak wygląda wasza współpraca z miastem?
Z miastem współpraca układa się bardzo dobrze. Teraz będzie nawet dotacja zwiększona. Nasze potrzeby stadionowe miasto też stara się realizować, jak tylko może. Wiadomo jednak, że teraz jest trudny czas dla samorządów, ze względu na wszystkie podwyżki.
Poznań to miasto wielu sportów, ale mimo wszystko przede wszystkim zdominowany przez jeden klub, czyli Lech Poznań. Jak chcecie dotrzeć do szerszego grona osób?
Klub jest praktycznie wszędzie, na wszystkich eventach, teraz także w okresie świątecznym. Jeździmy do przedszkoli czy szkół. Są to dwa spotkania tygodniowo. Łącznie odwiedzimy około 30-40 szkół. Trzeba zachęcać dzieci do wizyt na stadionie, one też zabiorą ze sobą mamę czy tatę. Będzie dużo akcji promujących żużel w Poznaniu, żeby ta średnia kibiców wzrosła nam z 3,5 tysiąca, na przykład na 5 tysięcy. Jest taki potencjał, ponieważ miasto ma 600 tysięcy mieszkańców, czyli potrzebujemy tylko, żeby jeden procent był na trybunach.
Te akcje, które się odbywają, przynoszą już jakieś zauważalne efekty?
Tak, zgłaszają się nowi sponsorzy. Sami też ich poszukujemy. Dużo daje fakt, że awansowaliśmy do pierwszej ligi i dzięki temu łatwiej rozmawia się z różnymi firmami. Aczkolwiek w dobie kryzysu, zawsze jest trudniej, ale staramy się robić, co możemy, żeby grono naszych sponsorów jeszcze zwiększyć.
Znana jest przeszłość żużla w Poznaniu. Czy to utrudnia kontakty z potencjalnymi sponsorami czy nawet kibicami?
Niektórzy cały czas wypominają, że było tak i tak. Ludzie jednak już coraz częściej się do nas przekonują i jest coraz lepiej.
Skąd taka koncepcja na skład?
Każdy z tych zawodników ma coś do udowodnienia. Jeśli chodzi o Adriana Cyfera i Kevin Fajfera, to są to zawodnicy głodni jazdy, młodzi, ciągle rozwojowi i bardzo będą chcieli pokazać się w pierwszej lidze. Adrian Gała to żużlowiec solidny i będzie chciał zwiększyć swoją średnią biegową. Dwaj Duńczycy, czyli Emil Breum i Jonas Seifert-Salk to zawodnicy z perspektywami i będą chcieli się za wszelką cenę pokazać. Jak ja to mówię, są młodzi i gniewni. Mamy też dwóch liderów, czyli Aleksandr Łoktajewa i Antonio Lindbaecka, którzy mają dużo do udowodnienia. Jeden z nich jeździł w Grand Prix, drugi był czołowym zawodnikiem w pierwszej lidze. Mamy jeszcze bardzo rozwojowego juniora Kacper Teskę oraz Karola Żupińskiego, który też musi coś pokazać, jeśli dalej chce w żużlu istnieć. Także to jest drużyna rozwojowa, która ma się po prostu w lidze utrzymać.
Nie ma pan obaw o Łoktajewa i Lindbaecka?
Obawy są zawsze, ale jak już mamy taki skład, to w nich wierzę. Z całego serca ich wspieramy i robimy wszystko, żeby im było jak najlepiej i żeby pokazali się z jak najlepszej strony.
Głównym celem na przyszły sezon będzie zapewne utrzymanie, ale może macie w klubie jeszcze jakieś inne?
Celem drużyny jest utrzymanie, a jeśli uda się wjechać do fazy play-off, to będzie super. Przede wszystkim chcemy stabilizacji finansowej, czyli żeby po prostu wszystkim, wszystko zapłacić. Nie obiecywaliśmy gruszek na wierzbie i teraz możemy spać spokojnie.
Będą jakieś zmiany wśród najważniejszych sponsorów?
Będzie jeden sponsor szkółki i jeden sponsor drużyny młodzieżowej, a ze sponsorem tytularnym drużyny seniorskiej rozmowy trwają.
To już na koniec, gdyby pan mógł krótko powiedzieć, jakie będą najmocniejsze punkty PSŻ-u Poznań w przyszłym sezonie?
Adrian Gała i Antonio Lindbaeck.
Czytaj także:
- Żużel. Cieślak będzie komentował mecze ligowych rywali?! Jasne stanowisko Canal+
- Żużel. Oni będą otwierać mecze Startu? "Powinni się doskonale rozumieć"