Żużel. Opowiedział, co go denerwowało na Stadionie Olimpijskim. Wyjawił, gdzie alkomat pokazał, że są pijani

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

- Dmuchaliśmy w parku maszyn, gdzie było dużo oparów i alkomat pokazał wszystkim, że jesteśmy pijani, bo alkomat pokazywał 0,26-0,28 - mówi Piotr Pawlicki w podcaście "Mówi się żużel".

Jacek Dreczka nie jest postacią anonimową w czarnym sporcie, bo od lat można go spotkać na żużlowych obiektach w roli prezentera. Najczęściej gości na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, ale można go też ujrzeć i usłyszeć w Poznaniu, a w przeszłości również np. w Ostrowie Wielkopolskim.

W ostatnim czasie prezenter postanowił wystartować z projektem swoich podcastów o żużlu, w których goście omawiają obiekty w Polsce - oceniają całe stadiony, jak i tamtejsze tory, szatnie czy też umiejscowienie parku maszyn.

Inauguracyjnym gościem był nowy nabytek Betard Sparty Wrocław, Piotr Pawlicki, któremu przypadło dziesięć startów, a wśród nich trafił się m.in. obiekt im. Alfreda Smoczyka w Lesznie.

ZOBACZ Majewski i Gollob doczekali się nagrody. Będzie druga część filmu "Czas"?

- Bardzo podoba mi się stadion, bo lubię takie otwarte obiekty, ale na pewno dużo miejsc potrzebowałoby odnowy, szczególnie szatnie. Także ta nasza, czyli dla gospodarzy, która jest odnowiona, ale też potrzebowałaby nieco poprawek, a gości zdecydowanie trzeba byłoby popracować. Chodzi jednak o to, aby zawodnicy czuli się komfortowo - przyznał w podcaście "Mówi się żużel".

Młodszy z braci Pawlickich przyznał, że chciał się rozstać z klubem w jak najlepszych relacjach i ze swojej strony zrobił wszystko, by tak się stało, więc wierzy, że w trakcie sezonu nie będzie żadnych nieporozumień między nim, a macierzystym ośrodkiem. Co ciekawe zdradził, że Piotr Pawlicki senior nie był zadowolony z podjętej przez niego decyzji.

- Tata jeździł w Unii dziesięć lat, proponowali mu przejście do innego klubu, ale został. Mówiłem jednak, że widzę to inaczej, a i czasy są inne. To moja decyzja, która jest bardzo mocno przemyślana - dodał żużlowiec.

Pawlickiemu było dane wylosować również nowy obiekt domowy, czyli Stadion Olimpijski we Wrocławiu. Co ciekawe, a niewielu kibiców zapewne o tym wie, że były Indywidualny Mistrz Polski od kilku lat mieszka już w tym mieście. - We Wrocławiu mieszkania szukałem już jakieś siedem lat temu, ale tak się to potoczyło, że zacząłem budować warsztat i zostałem w Lesznie. Ale wiedziałem, że ten czas przyjdzie i się tu przeprowadzę, lubiłem tu przyjeżdżać i dobrze się tu czuję. Najlepsze miasto w Polsce, dlatego chciałem tutaj mieszkać. Zacząłem tu mieszkać, kiedy nie myślałem, że mogę tu jeździć - skomentował.

Pytany, co go najbardziej denerwowało na Nowym Olimpijskim, przyznał z uśmiechem na ustach, że fakt, iż gospodarze tak dobrze znają ścieżki na swoim torze.

Spośród innych obiektów omawianych przez Pawlickiego były również: Łódź, Ostrów Wielkopolski, Opole, Rzeszów, Gniezno, Rybnik, Zielona Góra czy Częstochowa. Szczególnie ważne dla Pawlickich jest to ostatnie miejsce, bo zarówno Piotr, jak i jego brat Przemysław właśnie tam uzyskiwali certyfikaty żużlowe. - Tata jak z nami jeździł na zawody, to obowiązkiem teamu było iść na Jasną Górę. Często tam bywaliśmy przed startami - skomentował.

Bardzo wysoką pozycję zajęła Moto Arena w Łodzi. 28-latek docenił m.in. przewiew powietrza, co jest bolączką na wielu zamkniętych, czyli zadaszonych obiektach. Indywidualny Mistrz Świata z 2014 roku docenił również geometrię tamtejszego toru oraz jego pochylenie, choć przyznał, że sam owal nie należy do najłatwiejszych w Polsce.

Zawodnik wspomniał również o nietypowej sytuacji z Rzeszowa. - Byliśmy tam na Srebrnym Kasku. I przyszło nam dmuchać w alkomat, między innymi mnie oraz Maciejowi Janowskiemu. Dmuchaliśmy w parku maszyn, gdzie było dużo oparów i alkomat pokazał wszystkim, że jesteśmy pijani, bo alkomat pokazywał 0,26-0,28. Trzeba było zejść na dół, powtórzył pomiar i wtedy wszystkim zapaliło się już zielone światełko. W Zielonej Górze jest też ten problem, że jak odpalimy wszyscy motocykle, to jest tyle dymu i spalin, że nie idzie czym oddychać, więc mechanicy wyjeżdżają z boksów i grzeją gdzieś indziej - zakończył.

Podcast "Mówi się żużel" można znaleźć m.in. na platformie Spotify.

Ranking wylosowanych stadionów Piotra Pawlickiego:
1. Nowy Olimpijski we Wrocławiu
2. Moto Arena w Łodzi
3. Arena zielona-energia.com w Częstochowie
4. Swiss Krono Arena w Zielonej Górze
5. Stadion Miejski w Rybniku
6. Stadion im. Alfreda Smoczyka w Lesznie
7. Stadion Miejski w Ostrowie Wielkopolskim
8. Stadion Miejski im. płk. Franciszka Hynka w Gnieźnie
9. Stadion Miejski w Rzeszowie
10. Stadion im. Mariana Spychały w Opolu

Czytaj także:
PGE Ekstraliga musiała rozbić jedną kolejkę na dwa tygodnie. Oto główny powód
Częstochowa szczęśliwa dla Mikkela Michelsena. To tam sięgnął po pierwszy poważny sukces

Źródło artykułu: WP SportoweFakty