Zaczął karierę w wieku 34 lat, a wszystko od zakładu z... dziadkiem. Stawką było 100 funtów

Facebook / @LMR Luke Muff Racing / Na zdjęciu: Luke Muff.
Facebook / @LMR Luke Muff Racing / Na zdjęciu: Luke Muff.

Żużel zna różne przypadki zawodników późno zaczynających kariery. Historia tego Brytyjczyka jest jednak mocno nietypowa. Luke Muff do czarnego sportu trafił w wieku 32 lat, bo... założył się o to z dziadkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziś przygoda zawodnika z żużlem może się rozpocząć już od 5. roku życia, kiedy to adept może dosiąść motocykla o pojemności 50cc. Później przechodzi przez kolejne szczeble - 125cc, 250cc, aż trafia do 500cc. W efekcie będąc u progu profesjonalnej kariery może mieć już dziesięcioletni bagaż doświadczeń.

Historia czarnego sportu zna jednak przypadki, kiedy zawodnicy późno zaczynali swoją przygodę z żużlem. Sam Ermolenko swoją karierę rozpoczął w wieku 20 lat, a po trzynastu latach sięgnął po złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Stosunkowo późno, bo jako 18-latek do żużla trafił Jacek Krzyżaniak, który pierwotnie nie planował iść w ślady ojca Bogdana, ale jednak życie pokierowało go z Pomorzanina Toruń do Apatora, w którego to barwach uzyskał licencję w wieku 21 lat. Jako senior ściganie w lewo zaczął na przykład Craig Cook, którego oglądaliśmy w Grand Prix.

ZOBACZ Majewski i Gollob doczekali się nagrody. Będzie druga część filmu "Czas"?

W ubiegłym roku na brytyjskich torach pojawiło się wiele nowych twarzy, wśród których nie brakowało zdolnej młodzieży. Do niej nie zaliczał się jednak zawodnik, który trafił do National Development League - Luke Muff. Ten w momencie rozpoczęcia swoich treningów liczył... 32 wiosny.

W ostatnich latach w Wielkiej Brytanii zapanował pewien trend, w którym to zawodnicy jeżdżący na co dzień na motocrossie decydowali się na przejście do żużla. Tak było, chociażby w przypadku wspomnianego Cooka, czy niedawnego bohatera wywiadu na WP SportoweFakty, Ashtona Boughena (więcej na ten temat TUTAJ).

Podobnie uczynił Luke Muff, który jednak od 4. roku życia miał styczność ze speedwayem, bowiem tata zabierał go na mecze do Sheffield, czy też na Odsal Stadium w Bradford. On sam jednak stracił kontakt z tym sportem w momencie, kiedy zaczął uprawiać motocross. Dość niespodziewanie jednak "relacja" z żużlem została odnowiona i to na tyle, że zdecydował się rozpocząć treningi. Po dwóch latach zadebiutował w lidze.

A powód dla którego to zrobił był nietypowy. - Mój dziadek założył się ze mną o dziesięć funtów, że nie poradzę sobie na motocyklu żużlowym podczas jednego z otwartych dni treningowych w Scunthorpe. Podbiłem stawkę do stu funtów, że jednak dam radę. Pojechaliśmy i po pierwszych okrążeniach spodobało mi się na tyle, że z mini toru przeszedłem na duży tor i pokochałem ten sport jeszcze bardziej. Wiedziałem, że to sport dla mnie! - mówi Muff cytowany przez midenhall-speedway.com.

34-latek przyznał w wywiadzie dla klubowego serwisu Tygrysów, że jego idolem za młodzieńczych lat był Sean Wilson, który obecnie zajmuje się przygotowywaniem silników i jest jednym z tunerów Muffa.

- Dużo pomocy i rad otrzymuję również od Adama Roynona. Przebywanie w towarzystwie tak doświadczonych zawodników bardzo mi pomaga. Adam jest mistrzem startów i pomaga mi w tym doskonalić moją technikę. Na torze w Redcar bardzo mi pomógł z kolei Jason Edwards - dodał.

Ubiegłoroczne wynik Muffa były dalekie od zadowalających. Udało mu się wygrać pierwszy w karierze wyścig, co miało miejsce 1 sierpnia w meczu przeciwko Armadale Devils. W tym roku wiodło mu się już znacznie lepiej, bo potrafił wykręcić nawet i dwucyfrówki. W lipcu wywalczył w jednym z meczów trzynaście punktów z trzema bonusami i co ciekawe, wtedy również rywalem Tygrysów z Mildenhall na ich domowym obiekcie były rezerwy Edinburgh Monarchs.

I choć zdarzały mu się też słabsze mecze, to regularnie punktował na poziomie 6-9 punktów.

Czytaj także:
Kontuzja i pandemia storpedowały mu początek kariery. Ze Spartą wiąże duże nadzieje
Kaczmarek został instruktorem sportu żużlowego

Komentarze (0)