Rafał Wilk nie ukrywa, że mocno trzyma kciuki za zielonogórski zespół. Wierzy, że pierwsze starcie zakończy się korzystnie dla gospodarzy. - Myślę, że faworytem u siebie jest Falubaz, który w tym roku pokazał, że jest niezłą drużyną na własnym stadionie. Wygrywał tak naprawdę wszystkie mecze. Stawiałbym na 15-punktową zaliczkę Falubazu po pierwszym meczu finałowym.
W rundzie zasadniczej Unibax poległ na torze zielonogórskim różnicą aż 44 punktów. Zdaniem "Rafiego" taki wynik jest nie do powtórzenia. - Obecnie jest inna stawka meczu. Teraz jest to walka o złoto. Tamten mecz w rundzie zasadniczej mógł być przypadkiem. Ten będzie bardziej wyrównany, ale na pewno z korzyścią dla Zielonej Góry.
- Od dwóch lat Unibax Toruń walczy o najwyższe cele. Nie ukrywam jednak, iż całym sercem jestem za Falubazem i chciałbym, żeby to on po 18 latach był znowu na najwyższym stopniu podium. To należy się chociażby wspaniałym kibicom, którzy tam są. To byłaby dla nich nagroda za wszystko. Dlatego będę trzymał kciuki za Falubaz - zapewnia były żużlowiec.
17 października w Bydgoszczy odbędzie się ostatni cykl Grand Prix. Jasona Crumpa i Tomasza Golloba dzieli 17 punktów. Jakie rozstrzygnięcie przewiduje trener KMŻ Lublin? - Wszystko zależy od tego, w jakiej dyspozycji będzie tego dnia Crump. Różnica jest spora. Powiedzmy sobie szczerze, że Crump tego dnia musiałby nie zdobyć żadnych punktów, natomiast Tomek musiałby pojechać na maksa - tak jak ostatnio. Wtedy byłaby szansa. Tomkowi na pewno należy się złoty medal, ponieważ wiele zrobił dla żużla. Wydaje mi się jednak, że różnica punktowa jest zbyt duża, żeby go zdobyć.
W klasyfikacji ogólnej zaraz za Tomaszem Gollobem znajduje się dwukrotny mistrz świata juniorów, Emil Sajfutdinov. Ma on na swym koncie jedynie dwa punkty mniej niż Polak. - Za plecami Tomek ma jeszcze Sajfutdinova. Dlatego uważam, iż o wiele ciekawsza walka rozegra się pomiędzy tymi zawodnikami - zakończył Rafał Wilk.