Przypomnijmy, że Ernest Koza zdał licencję w barwach Unii Tarnów w 2012 roku. Jego pierwszą drużyną była w kolejnym sezonie Speedway Wanda Kraków, a barw macierzystego ośrodka bronił następnie w latach 2014-2015. Później startował jeszcze w KSM-ie Krosno (2016) oraz ponownie w Krakowie (2017-2018). Wiosną 2019 roku, gdy był związany z Kolejarzem Opole, w świetle kontuzji Artura Mroczki Koza wrócił do Tarnowa i barw Jaskółek bronił w trzech kolejnych sezonach.
Rok 2021 był dla Unii Tarnów fatalny. Od początku drużyna trawiona była kontuzjami i problemami finansowymi, przez co w całych rozgrywkach 1. Ligi udało jej się wygrać tylko jedno spotkanie. Koza zakończył ligowe zmagania ze średnią 1,661 pkt./bieg, co dało mu 33. miejsce na liście sklasyfikowanych zawodników. Na kolejny sezon postanowił zostać na drugim szczeblu rozgrywek w Polsce, przenosząc się do Gniezna. Na tym obiekcie w dwóch poprzednich sezonach szło mu dobrze (13 oraz 9+1) i właśnie w dawnej stolicy Polski chciał on odbudować swoją formę.
Wie, że poprzedni sezon był najgorszy
Decyzja o przejściu do Gniezna nie okazała się jednak trafną, ponieważ w sezonie 2022 Koza prezentował się w nowym ośrodku słabo, w całych rozgrywkach zwyciężając w zaledwie trzech wyścigach. Ostatecznie zanotował on spadek w klasyfikacji średnich na 41. miejsce, kończąc zmagania ligowe ze współczynnikiem 1,302 pkt./bieg, a dodatkowo Start Gniezno okazał się najsłabszą drużyną i został zdegradowany do 2. Ligi Żużlowej.
ZOBACZ Majewski o hejcie i kontakcie z kibicami. "Były sytuacje, w których cierpiała rodzina"
Po tak słabym sezonie Ernest Koza musiał przemyśleć wiele spraw. Sam był z pewnością świadom swojej postawy i nie szukał usprawiedliwień, podkreślając fakt, że tak źle nigdy wcześniej się nie prezentował.
- Zdecydowanie poprzedni sezon nie poszedł po mojej myśli. W zasadzie to był on najgorszy odkąd jeżdżę na żużlu. Oczywiście pojawiły się różne przemyślenia - moje własne, ale także w gronie rodzinnym oraz ze znajomymi - mówił niedawno zawodnik, cytowany przez oficjalny serwis unia.tarnow.pl.
Myślał o zakończeniu kariery
W tak trudnych chwilach pojawiły się głosy o tym, że wychowanek Jaskółek mógłby nawet zakończyć karierę i zaprzestać ścigania się na żużlu. Jak się okazuje taka decyzja była rozpatrywana, co potwierdzają słowa samego zainteresowanego.
- Pojawiły się takie myśli, ale gdy ochłonąłem po tym nieudanym sezonie, doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie nowego klubu. I cieszę się bardzo, że wracam akurat do tego macierzystego, do Unii Tarnów - dodał Koza, w rozmowie z redaktorem oficjalnej strony klubowej.
Zawodnika, który z Jaskółkami zdobywał w latach 2014-2015 brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski czeka z pewnością sezon prawdy. Po raz pierwszy od 2016 roku wystartuje on na najniższym szczeblu rozgrywek w Polsce, reprezentując Unię w 2. Lidze Żużlowej. Miejsca na słabe występy praktycznie już nie ma, a do Tarnowa wrócił on z pewnością po to, aby stanowić o sile miejscowego zespołu.
Będzie ponownie jedną z czołowych postaci Unii?
Czy Koza może być jednym z liderów ekipy Stanisława Burzy w sezonie 2023? Z pewnością tak. Znajomość toru w Jaskółczym Gnieździe i wieloletnie doświadczenie ze startów na nim powinno być tylko i wyłącznie wartością dodaną. Wielokrotnie zawodnik ten udowadniał, że w Tarnowie radzi sobie bardzo dobrze i potrafił być jedną z czołowych postaci w meczach pierwszoligowych.
Gdy tylko zapomni o niepowodzeniach z roku ubiegłego i solidnie przepracuje okres przygotowawczy, powinien być jednym z czołowych zawodników w rozpoczynających się w kwietniu kolejnych rozgrywkach. W przypadku niepowodzeń skompletowane zestawienie Unii jest natomiast dosyć szerokie. Oprócz Kozy kontraktami na pozycję polskich seniorów związali się jeszcze Patryk Rolnicki oraz Oskar Bober i na początku dla któregoś z nich może zabraknąć miejsca w podstawowym składzie.
Jeśli jednak Ernest Koza wróci na swój wysoki poziom, zwłaszcza w meczach domowych, rozgrywanych w Tarnowie, nie powinien on martwić się zajęciem miejsca w meczowym zestawieniu. Z pewnością działacze oraz kibice Jaskółek liczą na jego dobrą postawę i na to, że niejednokrotnie weźmie on na siebie ciężar zdobywania punktów. Nadzieje samego zainteresowanego są całkowicie zbieżne, a czas pokaże, czy będzie on jedną z kluczowych postaci Unii Tarnów w sezonie 2023 na torach 2. Ligi Żuzlowej.
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Kontuzja wyeliminowała go z walki o medale i Grand Prix. Widzi jeden plus
Działacz mówi o odejściu Ljunga i Świercza. "Nie do końca były intencje"