Szymon Michalski, WP SportoweFakty: Spodziewał się pan 5-6 lat temu, że w 2022 roku Motor Lublin zostanie najlepszą polską drużyną żużlową?
Krzysztof Cugowski, wokalista, założyciel Budki Suflera, kibic Motoru Lublin: No pewnie, że nie. Wszyscy w Lublinie marzyli, że taki rok w końcu nadejdzie. W ostatnich 20 latach były podejmowanie nieudane próby powrotu do Ekstraligi czy w ogóle do poważnego ścigania. Ci, którzy są w tej chwili szefami klubu, idąc od II ligi, z roku na rok radzili sobie bardzo dobrze, aż w końcu zostali mistrzami Polski. Jestem kibicem żużla od wielu lat i nie pamiętam, żeby któryś klub w tak krótkim czasie przejść z najniższego szczebla rozgrywek do mistrzostwa.
Jakub Kępa zrealizował coś, co wydawało się niemożliwe. Jeszcze w 2017 roku Motor startował w 2. Lidze Żużlowej, a już w 2022 świętował złoto w PGE Ekstralidze.
Nie jestem jakoś związany z klubem, ale dużo wiem, bo to są moi znajomi. Wiem, jak oni podchodzą do zawodników. To naprawdę jest godne podziwu. Z dużą radością patrzę, jakie są relacje na linii klub-zawodnicy. Motor powinien być wzorem do naśladowania.
ZOBACZ Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Świącik, Komarnicki i Ward gośćmi Musiała
Pół żartem pół serio można powiedzieć, że śladem Motoru Lublin idą Cellfast Wilki Krosno pod dowództwem prezesa Grzegorza Leśniaka.
Pękam ze śmiechu, bo wszyscy mówili, że jak jadą na mecz do Lublina, to nie wiadomo, gdzie jadą. No, to teraz będą jechać jeszcze 200 kilometrów dalej (śmiech). Do tej pory było tak, że przodowała Wielkopolska i jej przyległości. Od czasu do czasu był też Tarnów. Jeżeli Unia by się odbudowała i do tego dołączyłby Rzeszów, to może "centrum" żużla byłoby na wschodzie Polski.
Był pan w zeszłym sezonie częstym gościem na stadionie przy Al. Zygmuntowskich?
Niestety muszę się przyznać, bo weekendami pracuję. Przez pracę zawodową bardzo zaniedbałem kibicowanie. Widziałem wszystkie mecze, ale tylko z odtworzenia. Wiadomo, że gdy zna się wynik, to nie jest to samo, co oglądanie na żywo. Nie jest to tak emocjonujące, ale innego wyjścia nie miałem.
Po mistrzowskim sezonie z Motoru Lublin odeszli Maksym Drabik i Mikkel Michelsen. Był pan tym zaskoczony?
Tak, a najbardziej mi szkoda Drabika, bo to zawodnik, który ma niewiarygodny potencjał. Okazuje się, że potencjał potencjałem, a życie życiem. Byłem wielkim orędownikiem tego, żeby ściągnąć Maksyma do Motoru i to się udało. Ale cóż teraz zrobić. To jest sport, to są normalni ludzie, którzy tak jak inni mogą mieć swoje problemy. Żużel to sport psychicznie trudny do zniesienia. Klub robił wszystko, żeby mu pomóc. On ma wszelkie papiery na bycie wybitnym zawodnikiem, a nawet mistrzem świata. Z Drabikiem były jednak pewne problemy i może w nowym klubie dogadają się z nim. Szczerze mu tego życzę.
Odejście którego zawodnika jest większym osłabieniem Motoru? Michelsena czy Drabika?
I jedno, i drugie. Z Michelsenem była zupełnie inna historia. Mikkel chciał wrócić, ale niestety się nie dało podważyć kontraktu i zostało tak, jak jest.
Nowymi twarzami w zespole zostali Bartosz Zmarzlik, Jack Holder i Fredrik Lindgren. Czy pana zdaniem Motor w sezonie 2023 będzie dysponował jeszcze silniejszym składem od zeszłorocznego?
Myślę, że tak. Zmarzlik jest niekwestionowanym liderem zespołu. Niewiadomą jest Lindgren i Holder. Szwed ma papiery na świetnego zawodnika, co niejednokrotnie pokazywał w Grand Prix. Holder ubiegłoroczny sezon miał słabiutki, ale już dwa lata temu jeździł bardzo dobrze. Przynajmniej na papierze Motor jest mocniejszy, ale jak będzie na torze, to się okaże.
Motor ma największe szanse spośród wszystkich drużyn na złoto w sezonie 2023?
Tak uważam. Nie sądzę, by ruchy poczynione przez działaczy w okienku transferowym nakazywały myśleć inaczej. Drużyna ma wiele atutów, a jednym z nich jest m.in. domowy tor. Nie wszyscy potrafią sobie z nim poradzić, nawet ci najwybitniejsi. Goście często są zaskoczeni warunkami, jakie zastają na torze.
Kto będzie najgroźniejszym rywalem Motoru w sezonie 2023?
Wchodzimy w strefę wróżenia. Na pewno tradycyjnie mocna będzie Sparta, Włókniarz. Mimo wszystko uważałbym na Wilki, bo wydaje się, że wszystko jest poukładane, a tam w Krośnie panowie sprowadzili ciekawych zawodników i zbudowali fajny zespół. Kwestia tego, czy wszystko się uda i czy wszystko zadziała. Z typowaniem poczekajmy do sezonu, bo potem okazuje się, że dzieją się bardzo dziwne rzeczy.
A gdyby Motor nie sięgnął po mistrzostwo, to moglibyśmy mówić o porażce?
Moim zdaniem tak. Już w zeszłym roku uważałem, że gdyby Motor nie sięgnął po złoto, to byłaby wielka sensacja. Na szczęście niespodzianki nie było.
Choć nie obyło się bez nerwów...
To był splot różnych zbiegów okoliczności. Mam tu na myśli kontuzję Mikkela Michelsena. Żużel to jednak taki sport, w którym nie da się wszystkiego przewidzieć. Koniec końców Motor zasłużenie zgarnął złoto. Lublinianie bez problemów zajęli pierwsze miejsce na koniec rundy zasadniczej. W play-offach różne cuda się zdarzają. Swoją drogą, to ten system jest chory, bo to, co było wcześniej, nie ma znaczenia. Nie jestem jednak we władzach i nie mam na to wpływu. Nie wiem, kto wymyślił taki system, ale należy mu pogratulować.
Jak pana zdaniem Bartosz Zmarzlik odnajdzie się w nowym klubie? Czy odległość z Kinic do Lublina (ponad 650 km) może być dla niego problemem?
To jest kawał drogi, Bartek będzie miał w końcu do przejechania całą Polskę. To może stanowić jakiś problem. Z drugiej strony żużlowcy jeżdżą po całej Europie, a wyjazdy do Szwecji stały się normą. Na pewno łatwiej dojechać na zawody do Lublina niż poza granicę naszego kraju, więc uważam, że Bartek sobie z tym poradzi.
Ma pan delikatne obawy o formę Lindgrena i Holdera. Rozumiem, że o dyspozycję Zmarzlika jest pan spokojny?
Oczywiście. Zmarzlik to jest inna liga w stosunku do Lindgrena i Holdera. Nie ma co tego nawet porównywać. Szwed i Australijczyk to dobrzy zawodnicy, a Zmarzlik jest zawodnikiem wybitnym. Takich jak on nie ma wielu.
Czy transfer Bartosza Zmarzlika jest na miarę transferu Hansa Nielsena?
Nie, to jest zupełnie inna sytuacja. Jak Hans Nielsen przyjechał do Lublina, to była taka sensacja, jakby wylądował latający spodek. Transfer Zmarzlika to drugi w historii klubu taki wielki moment.
Zobacz także:
Senator RP przewiduje PGE Ekstraligę
Doradza mu odejście ze Sparty Wrocław