Żużel. Wprowadził Ostrovię do żużlowego raju. Mimo upływu lat, w Ostrowie wciąż na niego liczą

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek

- Ja mówiłem: "Andrzej, dajmy spokój z tym Walaskiem. To już emeryt, nie róbmy już tego" - mówił w 2021 roku Jan Garcarek, sponsor ostrowskiego klubu. Brat namówił go, aby dać zawodnikowi jeszcze jedną szansę, a on odpłacił się w kapitalnym stylu.

Grzegorz Walasek trafił do ostrowskiego klubu w 2019 roku. Zejście o jedną klasę rozgrywkową niżej okazało się bardzo dobrym posunięciem w jego wykonaniu. Z miejsca stał się jednym z liderów drużyny prowadzonej przez Mariusza Staszewskiego.

Skuteczniejszy od niego był jedynie Tomasz Gapiński, a sam zespół sprawił ogromną niespodziankę. Jako beniaminek dotarł do finału, w którym minimalnie przegrał z ROW-em Rybnik, a następnie przystąpił do barażów ze Stalą Gorzów.

"Emeryt, nie róbmy już tego"

Po nie najlepszym sezonie 2020 w wykonaniu Walaska, wydawało się, że opuści drużynę. Tym bardziej, że podpisał kontrakt warszawski, bez aneksu finansowego.

Mało kto wierzył, że 45-letni wówczas żużlowiec jest w stanie osiągać wysokie wyniki. Wątpliwości miał nawet Jan Garcarek, jeden z wieloletnich sponsorów ostrowskiego klubu.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

- Ja mówiłem: "Andrzej, dajmy spokój z tym Walaskiem. To już emeryt, nie róbmy już tego". Brat odpowiedział, żebyśmy mu dali szansę i niech spróbuje. No i decyzja była taka, że Grzesiu do trenera mówi, że jak wygra skład z Cyferem, to jedzie, a jeśli nie, to odchodzi - przyznał Jan Garcarek w rozmowie z TV Proart.

Dał awans

Walasek dostał zapewnienie od sponsorów, że otrzyma sprzęt z najwyższej półki, ale sam musi dać z siebie wszystko. Udało mu się wygrać walkę o skład z Adrianem Cyferem, którego później wypożyczono do ekipy z Rzeszowa.

Postawienie na niego okazało się strzałem w dziesiątkę. Był nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu ze średnią na poziomie 2,103 pkt/bieg. Wprowadził także ostrowski klub do elity po raz pierwszy od 24 lat.

Pochwalić należy jednak całą drużynę, która jechała równo przez cały sezon. W finale biało-czerwoni pokazali wielką klasę, demolując u siebie Cellfast Wilki Krosno aż 60:30.

Zderzenie z elitą

W rozgrywkach PGE Ekstraligi Walaskowi wiodło się różnie - lepiej czuł się na wyjazdach. We Wrocławiu doznał jednak kontuzji, która wyeliminowała go z jazdy na kilka tygodni.

Ostrowianie przegrywali w elicie mecz za meczem i dopiero w momencie, gdy pewny był już ich spadek, złapali nieco wiatru w żagle, zdobywając 43 punkty u siebie z Apatorem i na wyjeździe z GKM-em.

Dla Grzegorza Walaska sezon 2023 będzie już piątym z rzędu spędzonym w Ostrowie. Kierownictwo zespołu ma nadzieję na powrót do elity, w czym Walasek znów może mieć swój udział.

Czytaj także:
Kontuzje zakończyły piękną karierę. Po mistrzostwie od razu pojechał na cmentarz
Dziennikarka spróbowała pracy w innej branży. "Nie nadawałam się do tego"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty