Żużel. Co zrobił Antonio Lindbaeck?! Końcówka tego meczu była jak z kosmosu
Gigantycznych emocji dostarczył mecz ŻKS Ostrovia Ostrów Wlkp. - Lechma Start Gniezno. Pojedynek, który odbył się ponad 10 lat temu, został rozstrzygnięty dopiero w 15. biegu. Niesamowity manewr wykonał wówczas Antonio Lindbaeck.
Sympatycy Ostrovii wierzyli w to, że w ostatnim wyścigu formalności dopełnią Ronnie Jamroży i Peter Karlsson. Tak się jednak nie stało. W 15. odsłonie dnia zadziały się bowiem niewiarygodne rzeczy.
Choć Jamroży i Karlsson nie jechali źle, to w pewnym momencie nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi. Antonio Lindbaecka postawiło w poprzek, na czym skorzystał Bjarne Pedersen.
Później jeszcze trochę się działo, ale ostatecznie na dwóch pierwszych miejscach do mety dojechali zawodnicy Startu Gniezno. Oznaczało to zwycięstwo przyjezdnych 46:44. Kibice czerwono-czarnych popadli w euforię, natomiast miejscowi z niedowierzaniem spoglądali w stronę toru.
Adam Skórnicki, broniący wówczas barw Startu, przed kamerami telewizji Proart pokusił się o opinię, że był to "idealny spektakl". - Opór był bardzo mocny i był taki moment w tym meczu, kiedy było nieróżowo, ale pokazaliśmy, że nie jesteśmy tylko zlepkiem indywidualistów i potrafimy być drużyną - spostrzegał.
ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"Zobacz także:
> Karol Ząbik. Wielki żużlowy talent, który miał wszystko poza tym co najważniejsze
> Żużel. To może być jego rok. Nowy tuner coraz mocniejszy w elicie
Aktualne składy drużyn: PGE Ekstraliga | eWinner 1. Liga | 2. Liga Żużlowa