Wszystkie dokumenty w tej sprawie spłynęły do Trybunału PZM już jakiś czas temu, ale wciąż nie poznaliśmy terminu rozstrzygającej rozprawy. Sytuacja wydaje się tym dziwniejsza, że wątpliwości wobec kwestionowanego przez władze Zdunek Wybrzeża Gdańsk przepisu rozwiały już na naszych łamach przedstawiciele GKSŻ, a także zasiadający w Komisji Licencyjnej Ryszard Kowalski.
Obaj obalili argumenty Wybrzeża, które twierdzi, że może obniżyć zawodnikowi wynagrodzenie z uwagi na spadek w rankingu. Ten przepis w regulaminie został jednak wykreślony jakiś czas temu, a obecnie regulacje pozwalają na wpisanie odpowiednich zapisów do kontraktu z zawodnikiem. Jeśli jednak nie zrobiono tego, to klub nie ma podstawy do karania żużlowca. Sprawę całkowicie może wyjaśnić tylko Trybunał PZM, bo tylko postanowienie tego organu jest w tej sprawie wiążące.
Na długim terminie oczekiwania na rozprawę najbardziej traci Jakub Jamróg, który - choć sezon żużlowy skończył się cztery miesiące temu - to wciąż czeka na wypłatę spornych pieniędzy. Mowa o sporej kwocie, bo ponad 60 tysiącach złotych, których wypłata nastąpić może dopiero po wydaniu orzeczenia przez Trybunał PZM. Co ważne, już od ponad miesiąca na koncie bankowym PZM zdeponowane są środki wpłacone tam przez władze Wybrzeża. Wpłacenie środków finansowych na wypadek porażki było zresztą jednym z warunków licencji nadzorowanej, którą Wybrzeże otrzymało jako jedyny klub w Polsce.
ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Kudriaszow, Pawlicki i Fricke gośćmi Musiała
O powodach tak długiej zwłoki Trybunału PZM nie chciał wypowiadać się przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański, bo on nie odpowiada za pracę tego organu. W sekretariacie Trybunału usłyszeliśmy jedynie, że dokumenty w tej sprawie zostały już przekazane przewodniczącemu i obecnie trwa oczekiwanie na wyznaczenie ostatecznego terminu.
Szukamy współpracowników! Dołącz do redakcji żużlowej WP SportoweFakty! -->>
Trybunał zimą ma nieco mniej spraw niż w trakcie sezonu, a posiedzenia odbywają się znacznie rzadziej. Wszyscy członkowie tego organu pracują w PZM społecznie i dlatego często jest problem, by ustalić odpowiedni termin posiedzenia. Jamrogowi i innym podmiotom walczącym o sprawiedliwość w Trybunale PZM pozostaje uzbroić się w cierpliwość i liczyć, że do rozpoczęcia sezonu poznają decyzję w swojej sprawie.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Unia Leszno musi zapłacić gigantyczną karę za brak szkolenia
Będzie ważna zmiana w Grand Prix?!