"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Gdy słyszę o propozycji, by kończyć sezon PGE Ekstraligi pod koniec października, to pierwsza na myśl przychodzi mi pogoda. Gdyby jesień była dla nas łaskawa, a ostatnio jest tak coraz częściej, to można by pomyśleć o rozgrywaniu meczów do połowy października. Jednak wiemy jaki mamy klimat w Polsce i ciągle też zdarzają się zimne i deszczowe okresy w tym miesiącu. Co wtedy?
Jeśli zaplanujemy mecze na koniec października, a później będziemy mieć opady deszczu i ledwie kilka stopni Celsjusza na plusie, to nie są warunki do rozgrywania zawodów żużlowych.
Trzeba też pamiętać, że PGE Ekstraliga jest dla kibiców. Jeśli będziemy chcieli rozgrywać spotkania pod koniec października, to raczej nie wieczorami, bo wtedy mogą być nawet ujemne temperatury. To wszystko może się przełożyć na liczbę fanów na trybunach. Ci przed telewizorami też mogą być mniej zadowoleni, bo w październiku pogoda nie wysuszy już tak toru jak w lipcu czy sierpniu. Może się zatem okazać, że mecze finałowe są rozgrywane na trudnych torach i są przez to nieatrakcyjne.
ZOBACZ Andriej Kudriaszow szczerze o chorobie i najbliższej przyszłości. Zobacz całą rozmowę!
Prezesi klubów PGE Ekstraligi muszą sobie radzić z wydatkami i sami najlepiej wiedzą, ile zarabiają na spotkaniach finałowych. Jeśli mówią, że puste trybuny w październiku będą potężnym ciosem w ich budżety, to tak zapewne jest. Dlatego rozumiem ich postawę.
Telewizja może narzekać, że sezon żużlowy jest krótki, ale wiedziała jakie rozgrywki kupuje i na jakich zasadach. Równie dobrze można narzekać na to, że mamy tylko 20 spotkań ligowych w roku i to też trzeba by zmienić. Canal+ może na swoją obronę powiedzieć, że wydaje sporo na kontrakt telewizyjny, ale też umówmy się, że nie robi tego charytatywnie. W zamian przecież spore grono kibiców wykupuje u nich abonament.
Szukamy współpracowników! Dołącz do redakcji żużlowej WP SportoweFakty! -->>
Pomysł wydłużenia sezonu o dodatkowy miesiąc można podnosić przy negocjowaniu nowego kontraktu telewizyjnego. Pytanie, ile będzie to kosztować, bo nie mam wątpliwości, że ekstraligowi prezesi odpowiednio wycenią straty, jakie będą im grozić w związku z organizacją kluczowych spotkań przy niepewnej pogodzie.
Dłuższy sezon ma sprzyjać promocji żużla, ale czy o takowej będziemy mówić, jeśli październikowe mecze będą odwoływane, jeśli telewizji "posypie się" ramówka? Mogłoby się też zdarzyć tak, że zakończymy rok bez mistrza Polski, bo aura w ogóle nie pozwoli na rozegranie finału. Wtedy będziemy mieć skandal, a nie promocję dyscypliny. Coś takiego jest możliwe, o czym świadczyć może fakt, że nie tak dawno mieliśmy dwa finały MPPK jednego roku, po tym jak we wcześniejszym sezonie nie udało się rozegrać finałowych zawodów.
Czytaj także:
Prezydent odpowiedział senatorowi. O sprawie mówi całe miasto. Będzie pojednanie?
Prezes Włókniarza odpowiada na pomysł Canal+. To może kosztować nawet milion złotych