Janusz Kołodziej jest człowiekiem wielu talentów, ale i pasji. Jego całe życie kręci się wokół sportów motorowych i odmian z nim powiązanych. Jednym z zainteresowań, które w ostatnich latach wciągnęło go maksymalnie jest modelarstwo oraz wyścigi samochodów zdalnie sterowanych.
Kołodziej w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że pasja ta uczy go cierpliwości oraz spokoju, a przy okazji jest idealną odskocznią od zimowych treningów.
W ostatni weekend października Kołodziej rywalizował w 1. rundzie Halowych Mistrzostw Polski modeli zdalnie sterowanych, a przed wylotem na zgrupowanie Żużlowej Reprezentacji Polski na Maltę wziął udział w zawodach w Koszycach Wielkich.
- Impreza bardzo udana, bo przyjechało wielu zawodników, którzy wzięli udział w tych zawodach. Było dużo tarnowian, co też jest fajną sprawą. Wydaje mi się, że geometria toru też się podobała, bo to nasza ekipa go ustalała i ustawiała. Było wielu kibiców, więc impreza na plus - powiedział Kołodziej w rozmowie na antenie Temi Sport.
ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Kudriaszow, Pawlicki i Fricke gośćmi Musiała
Kołodziej poradził sobie bardzo dobrze. W trzeciej rundzie Halowych MP zajmował czołowe lokaty. W kategorii E-14 Rally stanął na najniższym stopniu podium, z kolei w kategorii E-10 Formuła został sklasyfikowany na szóstym miejscu.
- Trenować nie ma za bardzo gdzie i jak, ale jest jedno wyjście. Jest taka wirtualna gra, która jest adekwatna do tego wszystkiego. I nie powiem, że dużo trenowałem przed tymi zawodami, aby lepiej wypaść. Kilka tygodni wcześniej pojechałem bez żadnych przygotowań i było bardzo źle - komentował zawodnik na antenie Radia Elka.
Czytaj także:
Zadebiutował w GP, a teraz celuje w PGE Ekstraligę
Po śmierci ojca zniknął z toru. Wraca, bo nie mógł znaleźć sobie lepszego zajęcia