Od kilku miesięcy w Świętochłowicach trwa budowa nowego toru żużlowego. Na zrujnowanej i zaniedbanej Skałce wszystko powstaje od podstaw. Tor ma spełniać wszystkie wymogi regulaminowe. Zamontowane zostaną kinetyczne bandy czy odwodnienie liniowe. To wszystko, by nie tylko przeprowadzać treningi prężnie działającej szkółki, ale też organizować zawody.
Kiedy na Skałce znów będzie można usłyszeć ryk żużlowych motocykli? - Z władzami miasta uzgodniliśmy, że wrócimy w maju. Jak się przeciągnie, to nic złego się nie stanie. Ważne, że w tym roku zaczynamy. Nikt nas nie może zatrzymać - powiedział trener Krzysztof Bas w rozmowie ze SpeedwaySW TV.
Kilka lat temu były prezydent miasta Dawid Kostempski snuł wizje powrotu do ligowego ścigania i budowy nowego obiektu. Rozpoczęto nawet prace rozbiórkowe i niewiele brakło, by to był gwóźdź do trumny Śląska Świętochłowice. Ostatecznie kryzys ten udało się przetrwać, a szkółka pomimo kilkuletniej tułaczki po ościennych ośrodkach przetrwała.
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
Plany działaczy są ambitne. W tym roku chcą zorganizować co najmniej dwie imprezy. Jedną z nich ma być turniej żużlowców amatorów. Co do inauguracji toru plan jest jeden.
- Zgadzam się, że na inaugurację powinien obyć się Memoriał Pawła Waloszka. To jest człowiek, który nam tutaj dużo pomógł. Nie możemy o nim zapomnieć. To, co dla nas zrobił jako sportowiec i człowiek sprawia, że musimy to uhonorować, uporządkować stadion. Zrobić dla niego turniej. To musi być cykl, o Pawle nie możemy zapomnieć - dodał Bas.
Waloszek to legenda świętochłowickiego żużla. Z klubem tym osiągnął wiele sukcesów. Jest też patronem stadionu Skałka. To właśnie Waloszek w 2015 roku jako pierwszy wyjechał na tor przed Speedway Reaktywacją i przejechał kilka okrążeń. Od kilku lat w Świętochłowicach odbywa się Memoriał Pawła Waloszka, w którym jeżdżą speedrowerzyści.
Obecnie na stadionie nie ma trybun, ale są plany, by te powstały w przyszłości. - Wszystkiego na raz nie można zrobić, trzeba dać trochę czasu. Najpierw tor, potem zajmiemy się trybunami. Może odbędą się jakieś dwie imprezy w Świętochłowicach. Musimy połączyć siły z miastem i kibicami, a będzie dobrze - powiedział Bas.
- Cała żużlowa Polska na to czeka i pół Świętochłowic. Ludzie tutaj nie dowierzają, bo już tyle razy padły słowa, że jedziemy. Po tych wszystkich kłopotach, wyjazdach... Ludzie nie wiedzą ile się "wałęsamy" po Polsce, by to utrzymać - zakończył.
Czytaj także:
Prezes zapłaci karę za te słowa?! Poszło o telewizję
Sędziowie są zachwyceni. Polski wynalazek ułatwi im pracę