Przerwa między sezonami trwa już kilka miesięcy, a niektórym zawodnikom wyraźnie zaczyna brakować adrenaliny. Jedni wyjeżdżają do Włoch czy Francji, gdzie można już kręcić pierwsze kółka na torze, a inni jak Tobiasz Musielak szukają wrażeń w Internecie. Polak w niedzielę zaintrygował żużlową społeczność na Twitterze.
- Powstał pomysł w mojej głowie dość szalony. Otóż, jeśli za tydzień o godz 21 będę miał tutaj 6000 followersów to pofarbuję głowę na biało. Szczerze tego nie chcę więc liczę, że nie dobijecie do tej magicznej liczby - napisał 29-letni żużlowiec.
Wpis pojawił się w niedzielę po godzinie 21. Musielak miał wówczas 4837 obserwujących. Minęło kilkanaście godzin i w poniedziałek o godz. 15 liczba ta wynosi już 5300. Żużlowiec w międzyczasie zaczął żartować, że stawką zakładu miało być jednak 60000 followersów a nie 6000.
Kiedyś żużlowcy częściej słynęli z szalonych pomysłów na fryzury. Starsi kibice z pewnością pamiętają "szachownicę" na głowie Jespera B. Jensena (znanego później jako Monberg) albo Gary'ego Havelocka, który z warkoczykami na głowie sięgnął po tytuł mistrza świata na stadionie we Wrocławiu.
Teraz być może i Tobiasz Musielak będzie wyróżniał się fryzurą. W tym roku oprócz jazdy na zapleczu PGE Ekstraligi, będzie się on także ścigał w lidze brytyjskiej dla Sheffield Tigers.
Zobacz także:
- Znany dziennikarz bawi się z mistrzem Polski. Szef redakcji zabrał głos
- To będzie nowość w polskim żużlu. Korzyści ma być naprawdę wiele
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia