Lindgren po finale EL: To był szczególny wieczór dla całego zespołu

Wolverhampton Wolves uległo na wyjeździe Swindon Robins 41:52 w rewanżowym meczu finałowym Elite League, ale dzięki 16-punktowemu zwycięstwu w pojedynku na własnym terenie to właśnie ekipa z hrabstwa West Midlands wywalczyła tytuł Drużynowego Mistrza Wielkiej Brytanii.

Liderem Wilków w potyczce z Rudzikami był Fredrik Lindgren, który w 5 wyścigach uzbierał 10 punktów. - To był szczególny wieczór dla całego zespołu. To jest mój pierwszy i jedyny klub w Wielkiej Brytanii, i dlatego jestem niezwykle szczęśliwy, że wywalczyliśmy ten tytuł - powiedział "Fredka".

Szwed zachwycał nie tylko w finale; w przekroju całego sezonu 2009 był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem teamu z Wolverhampton, brylując szczególnie w spotkaniach przed własną publicznością. - W pierwszych sezonach przy Monmore Green miałem problemy z przystosowaniem się do toru, ponieważ jest on bardzo specyficzny. Jestem przyzwyczajony raczej do szwedzkich torów, które są zdecydowanie większe, ale podjąłem decyzję, żeby nie opuszczać Wolverhampton i opanować do perfekcji ten owal. Teraz nie żałuję tej decyzji - dodał 24-latek.

W 13. gonitwie spotkania pomiędzy Rudzikami a Wilkami Lindgren zanotował upadek w 1. wirażu, "zabierając" ze sobą kolegę z drużyny - Petera Karlssona. Sędzia zawodów zarządził powtórkę wyścigu w 4-osobowym składzie, chociaż brak kontaktu pomiędzy "Fredką" a żużlowcami gospodarzy sugerował raczej wykluczenie Szweda. 13. odsłona ostatecznie zakończyła się remisem, który definitywnie pozbawił podopiecznych Aluna Rossitera szans na złoty medal DM Wielkiej Brytanii. - To była klasyczna sytuacja, jakich wiele zdarza się na pierwszym łuku. "Zabrałem" ze sobą "Pikeja", ale na szczęście wszystko skończyło się bez żadnych urazów. Sędzia miał prawo podjąć taką decyzję, a ja na niej skorzystałem, wygrywając powtórkę - zakończył stały uczestnik cyklu Grand Prix 2009.

Komentarze (0)