Żużel. Przyszedł do Polski jako legenda z innego świata. Przecierał szlaki innym żużlowcom

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Steve Schofield
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Steve Schofield

27 lutego swoje 65. urodziny obchodzi Steve Schofield. Zawodnik, który przez lata był legendą Poole Pirates, w Polsce reprezentował tylko jeden klub - Wybrzeże Gdańsk, w barwach którego jeździł w latach 1992-96.

To były czasy, w których żużlowe kariery nie trwały tak długo jak obecnie. Zawodnik 33-letni był już uważany za starego, a Steve Schofield rozpoczął przygodę z tym sportem dopiero jako 22-latek. Londyńczyk zadebiutował w 1980 roku w barwach Weymouth Wildcats. Później ścigał się też dla m.in. Reading Racers, Swindon Robins, Cradley Heathans czy Wolverhampton Wolves.

Prawdziwą karierę zrobił jednak w Poole Pirates. Żużlowiec, który w klasycznym żużlu zdobył tylko jeden medal Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii (w 1994 roku), odjechał dla ekipy Piratów 320 oficjalnych meczów, w których zaliczył 25 kompletów punktów. Łącznie przywiózł dla drużyny z Poole 3 349,5 punktu i jest w ścisłej czołówce najskuteczniejszych w historii Pirates - i to pomimo tego, że zadebiutował w barwach tego klubu dopiero jako 28-latek.

Stefe Schofield startował też na długim torze i na trawie, gdzie święcił wielkie sukcesy - stawał w tych odmianach żużla pięć razy na podium mistrzostw świata i Europy.
W Polsce Schofield po raz pierwszy wystąpił w 1992 roku. Trafił do Wybrzeża Gdańsk, które miało w swojej kadrze czterech obcokrajowców, w tym trójkę z Wielkiej Brytanii. Steve Schofield zastąpił w Gdańsku cztery lata starszego Johna Davisa, jeździł wraz z Marvynem Coxem i sprawdził się w Gdańsku doskonale.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała

W Gdańsku pomogły mu legendy tego klubu. Za komunikację z Brytyjczykami odpowiedzialny był Zenon Plech, który chwilę wcześniej zakończył karierę, a wcześniej jeździł też w wówczas najlepszej lidze świata, gdzie nauczył się języka angielskiego. Schofield, który w pierwszym sezonie osiągnął średnią biegową 2,486, gdy trafił do Gdańska mieszkał natomiast w domu u Mirosława Berlińskiego.

Dla Polaków otwarcie się na obcokrajowców i przyjazd gwiazd z innych lig było prawdziwą szkołą życia. Zobaczyli oni zupełnie inny sprzęt i zachowanie w parku maszyn. Brytyjczycy byli przy tym bardzo otwarci i chętni do żartów.

Steve Schofield łącznie ścigał się dla gdańskiego klubu przez pięć sezonów (lata 1992-96) i zdobył 251 punktów i 8 bonusów w 103 biegach, co daje mu średnią biegową 2,515. Niestety w 1999 roku w zawodach żużla na trawie w Tonbridge doznał niezwykle groźnej kontuzji. Po wypadku złamał udo, miednicę, biodro oraz doznał urazów głowy. Miał już wtedy 41 lat i zdecydował się zakończyć karierę.

Czytaj także:
Żużlowiec z kibicowskim sercem
Stal zmobilizowała Jasińskiego 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty