Wladimir Rybnikow: Bardzo dbamy o reputację swego klubu

Lokomotiv Daugavpils nie wystąpił w barażach o Ekstraligę. Wpływ na to miały czynniki ekonomiczne i polityczne. O rezygnacji z dwumeczu z Atlasem Wrocław oraz o planach na przyszłość rozmawialiśmy z Wladimirem Rybnikowem, prezesem spółki Speedway Grand Prix of Latvia.

- Chciałbym wytłumaczyć całą tą huśtawkę nastrojów i planów w drużynie Lokomotivu przed barażami o Ekstraligę z Atlasem Wrocław. Jasne, że wpływ na to miała sytuacja ekonomiczna. Przecież przed sezonem mieliśmy budżet zapięty tylko na 50 procent i w czasie sezonu sytuacja nie uległa kardynalnej poprawie. Po Nowym Roku była brana pod uwagę nawet rezygnacja ze startów w lidze. Ale w dużo większym stopniu przyczyniła się do tych wahań sytuacja polityczna w mieście. W ciągu kilku ostatnich miesięcy w Daugavpils kilkakrotnie zmieniała się władza, a biorąc pod uwagę, że Urząd Miasta jest akcjonariuszem klubu żużlowego, nie mogło to się nie odbić na drużynie. Sytuacja nie była klarowna do ostatniej chwili. Ostatecznie wyjaśniło się, że nie będzie stać nas w następnym sezonie na starty w Ekstralidze. Na razie nie wiemy, na jaki budżet może liczyć drużyna, wobec tego nie jesteśmy pewni, że będziemy spełniać wszystkie wymogi dotyczące drużyn ekstraligowych. Myślę, że byłoby znacznie gorzej dla kibiców i to zarówno naszych jak i polskich, gdyby Lokomotiv wywalczył awans do Ekstraligi, a dopiero przed samym sezonem zrezygnował. I nie wiadomo przy tym w jakiej lidze nasza drużyna mogłaby wylądować. Bo z naszych konsultacji z władzami polskiego żużla jednoznacznych odpowiedzi nie otrzymaliśmy - powiedział Rybnikow w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

- Mamy naprawdę dobrą drużynę i zamierzaliśmy nawiązać walkę z drużyną Atlasu. Chcieliśmy podziękować naszym kibicom za wspaniały doping w ciągu sezonu. Wszyscy wiedzą, że w domu jesteśmy bardzo mocni i chociaż to nie nasza drużyna była faworytem tego dwumeczu, to jest to sport i różne rzeczy się zdarzają. A zmuszać swoich żużlowców do jazdy na pół gazu jest dla mnie nie do przyjęcia. Nie jest to moralne. Podsumowując to wszystko i biorąc pod uwagę, że nie była wykluczona możliwość wylądowania zamiast w Ekstralidze - w II lidze, podjęliśmy bardzo niełatwą decyzję o rezygnacji z barażów. A całe to zamieszanie wynikło z tego, że pod względem sportowym przejechaliśmy ten sezon lepiej niż zakładano - kontynuuje.

Nie jest wykluczony, że w przyszłym sezonie Łotysze będą się bić o Ekstraligę. W klubie mają pojawić się bowiem nowi akcjonariusze. - Muszę przyznać, że mamy zaległości finansowe wobec naszych zawodników. W ciągu miesiąca uregulujemy tą sprawę oraz zdecydujemy, jak będzie wyglądać następny sezon. Nie jest tajemnicą, że do zarządu naszego klubu wprowadzamy bardzo poważnych akcjonariuszy zainteresowanych dalszym rozwojem żużla w Daugavpils. I na razie mamy dwie opcje. Pierwsza - to staramy się utrzymać w drużynie tych żużlowców, którzy bronili naszych barw w zakończonym sezonie i odjechać następny rok na takim samym poziomie. I druga opcja - to już w czasie przerwy zimowej znacznie wzmocnić skład i w następnym sezonie, już bez żadnego "ale" na serio powalczyć o Ekstraligę. Już niedługo będzie pierwsze posiedzenie nowego zarządu i wtedy dużo rzeczy się wyjaśni. ale jeszcze raz muszę powtórzyć, że bardzo dbamy o reputację swego klubu i w ciągu miesiąca nie będziemy mieć żadnych zaległości wobec żużlowców - zakończył Rybnikow.

Źródło artykułu: