Od zeszłego sezonu krajowy czempionat odbywa się w nowej formule. Zamiast jednodniowego turnieju, rozgrywane są aż trzy rundy. W każdej obowiązują zasady znane z turniejów o mistrzostwo Europy (SEC), gdzie po części zasadniczej organizowany jest jeszcze baraż dla zawodników z miejsc 3-6 i finał.
W tym roku postanowiono zmienić nazewnictwo turniejów eliminacyjnych. Zamiast ćwierćfinałów rozgrywane będą eliminacje (zawody zaplanowano na 27 kwietnia - gospodarze nie są potwierdzeni), a zamiast półfinału IMP (od zeszłego roku jest tylko jeden taki turniej) będzie IMP Challenge. Zawody te odbędą się 11 maja w Grudziądzu.
Jak informuje serwis polskizuzel.pl: "To kosmetyczna, ale bardzo ważna zmiana wychodząca naprzeciwko obowiązującym i przyjętym w innych zawodach trendom."
ZOBACZ WIDEO: Inflacja dotknęła także żużlowców. Wcale nie zarobią więcej
Dodajmy, że z każdej eliminacji przepustkę uzyska czterech najlepszych zawodników. Z kolei z IMP Challenge awansuje ośmiu najlepszych. W finałach rozstawieni są już ubiegłoroczni medaliści (Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera, Janusz Kołodziej), stali uczestnicy cyklu Grand Prix (Maciej Janowski, Patryk Dudek) i młodzieżowy mistrz Polski z poprzedniego sezonu (Mateusz Świdnicki). Pozostałe dwa miejsca zajmą zawodnicy z "dzikimi kartami", gdzie zapewne jedna z nich będzie przyznawana przedstawicielowi lokalnej drużyny.
Oficjalnie gospodarze tegorocznych finałów nie zostali jeszcze podani, ale jakiś czas temu europoseł Ryszard Czarnecki zdradził w "Tygodniku Żużlowym", że zawody mają odbyć się w Rzeszowie (8 czerwca), Gnieźnie (16 lipca) i Krośnie (30 lipca). Z kolejnych doniesień wynika jednak, że organizacja rundy w pierwszej stolicy nie jest przesądzona.
Zobacz także:
- Jest gigantyczną inspiracją. Wygrał najważniejszy wyścig w życiu
- Woffinden pomógł koledze sporą kwotą. Wymyślił to w barze tuż po zawodach