Żużel. Woffinden pomógł koledze sporą kwotą. Wymyślił to w barze tuż po zawodach

WP SportoweFakty / Marcin Musiał / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Marcin Musiał / Na zdjęciu: Tai Woffinden

Tai Woffinden to jeden z najlepszych, a na pewno najbardziej spontanicznych żużlowców na świecie. Brytyjczyk ostatnie wakacje spędził w Australii, a starty w zawodach wykorzystał do pomocy lokalnym zawodnikom.

W tym artykule dowiesz się o:

Niedawno na naszych łamach o wielkim geście Taia Woffindena opowiedział 29-letni Australijczyk, Dayle Wood. Niespodziewana pomoc ze strony trzykrotnego mistrza świata może mieć gigantyczny wpływ na karierę debiutującego w Europie Wooda. 

Sam zawodnik o kulisach akcji nie chciał jednak mówić zbyt dużo, a rozmowniejszy okazał się świadek tamtych wydarzeń, Justin Sedgmen, który opowiedział o całej akcji w podcaście Iana Brannana. Obaj zawodnicy po udanych dla nich zawodach Phil Crump Classic postanowili spędzić trochę czasu na rozmowie z fanami. Spotkanie w barze mieszczącym się obok stadionu w Mildurze poszło jednak w zupełnie niespodziewaną stronę.

- Podczas swojej przemowy spytałem zgromadzonych, czy jest tu ktoś, kto chciałby mocniej zaangażować się w pomoc dla Dayle'a Wooda. 29-letni żużlowiec specjalnie z myślą o żużlu przeprowadził się niedawno do Mildury, a niedługo rusza w wymarzoną podróż do Edynburga, by w barwach tego klubu spróbować swoich sił w rozgrywkach ligowych - przyznaje Sedgmen, a jego wypowiedź cytuje Speedway Star.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała

Australijczyk zapewne nie spodziewał się, że jego słowa wywołają prawdziwą lawinę. Gigantyczne poruszenie wywołała jednak nie jego przemowa, a to, co chwilę później zrobił siedzący obok niego Tai Woffinden.

Trzykrotny mistrz świata momentalnie chwycił za mikrofon i bez chwili zastanowienia rozpoczął... licytację swojego trofeum wygranego w Phil Crump Classic. Aukcja zaczęła się od 500 dolarów, a ostatecznie pamiątka znalazła nabywcę za 1500 dolarów. Duża w tym zasługa samego Woffindena, który zachęcał publiczność do pomocy żużlowcowi, marzącemu o wielkiej karierze.

- To było niesamowite, a zachowanie Woffindena rozpoczęło reakcję łańcuchową. Ludzie podchodzili do Dayle'a i po prostu dawali mu pieniądze na kontynuowanie kariery. Sporo osób, wzruszonych jego historią, wręczyło mu po 100 dolarów, kilka osób dało mu po 500 dolarów. Wydaje mi się, że w sumie wyszedł z lokalu bogatszy o ponad trzy tysiące dolarów. Pieniądze przydadzą mu się w karierze żużlowej i dalszym spełnianiu marzeń - dodał Sedgmen.

Choć Woffinden drogę na szczyt przebył już dawno temu, to widać, że nie zapomniał, że na swojej drodze też spotkał wtedy wielu życzliwych mu ludzi. Trudno przypuszczać, by Dayle Wood zdołał ruszyć jego śladami, ale już sama zbiórka w Mildurze była dla niego sygnałem, że warto dążyć do osiągnięcia marzeń.

Czytaj więcej:
Stanowczy głos ws. Lewandowskiego. Barca potrzebuje napastnika!
FIS reaguje po upadku Prevca

Komentarze (4)
avatar
Sławek Peszko
8.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kilka osób dało mu po $500, sporo po $100, a od Tajskiego dostał $1500… razem $3000? Coś tu w obliczeniach nie gra… 
avatar
Nick Login
6.03.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@MarekGorzów: też potrafił wręczyć barmanowi 3 tysiące. A swoje trofea licytował nagminnie... 
avatar
MarekGorzów
6.03.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Wielkie mi rzeczy. Żebyście wiedzieli jakie pomysły miał w gorzowskich barach Edek Jancarz