Oświadczenie Jacka Krzyżaniaka

W październiku tego roku miało dojść do turnieju, w którym ostatni żużlowy ślizg wykona Jacek Krzyżaniak. Do zawodów jednak nie dojdzie z kilku powodów, o których mówi sam zainteresowany.

Oświadczenie Jacka Krzyżaniaka

Szanowni Kibice, Sponsorzy, Sympatycy!

Moja ponad dwudziestoletnia kariera sportowa dobiegła końca. Uwieńczeniem tego okresu miał być mój "ostatni ślizg" w turnieju, którym chciałem podziękować całej rzeszy życzliwych mi osób. Niestety, kapryśna aura spowodowała przełożenie finału ekstraligi, a co za tym idzie pierwszym wolnym terminem, w którym mogłoby odbyć się moje pożegnanie z torem, byłby dzień 7 listopada br. Znając koszty, jakie niesie ze sobą organizacja zawodów żużlowych i mając na uwadze to, że aura może spowodować kolejną niespodziankę postanowiłem, że turniej zostanie rozegrany w kwietniu przyszłego roku.

Decyzja moja ma dwa podłoża. Pierwsze z nich jest czysto sportowe. Uznałem bowiem, że ponad dwadzieścia lat startów na torze, zobowiązuje mnie do zorganizowania zawodów, w których wszyscy moi sympatycy będą mieli możliwość oglądania ciekawych zawodów, a moi koledzy z toru w ciekawej walce pokażą naprawdę wysoki poziom speedwaya, a nie walkę z torem. Drugi aspekt, który wpłynął na moją decyzję ma podłoże osobiste. Otóż stan mojego zdrowia nie pozwoliłby mi uczestniczyć w turnieju zaplanowanym na listopad tego roku. Niestety, przed kilkoma dniami lekarze wykryli u mnie guz na żołądku. Okazał się on nowotworem złośliwym i na przestrzeni kilku najbliższych dni czeka mnie poważna operacja, której celem jest usunięcie guza.

Chciałbym przy tej okazji przeprosić wszystkich, którzy oczekiwali na mój "ostatni żużlowy ślizg" i podziękować również sponsorom, którzy wsparli organizację turnieju pożegnalnego. Szczególnie zaś chciałbym podziękować Urzędowi Marszałkowskiemu i Urzędowi Miasta Torunia, za objęcie patronatem mojego turnieju pożegnalnego, a Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji za pomoc w technicznej organizacji turnieju.

Ze sportowym pozdrowieniem

Jacek Krzyżaniak

Komentarze (0)