Wrzesień to w polskiej lidze czas fazy play-off i decydujących rozstrzygnięć. Do ostatniego wyścigu trwał korespondencyjny pojedynek o to, kto zostanie tzw. szczęśliwym przegranym.
Finalnie ZOOleszcz GKM Grudziądz musiał obejść się smakiem. Kto wie, jak potoczyłaby się rywalizacja, gdyby nie sytuacja z ósmego biegu. W taśmę wjechał wtedy Wadim Tarasienko, a osamotniony Kevin Małkiewicz nie był w stanie nawiązać walki z rywalami.
- Nie wiem więc, czy będę przepraszać za tą taśmę, bo z trybun dostałem "kuflem" piwa, dlatego nie zamierzam nawet - tłumaczył całą sytuację Tarasienko (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Niedługo później żużlową Polskę obiegła informacja, że po 30 latach swoją karierę zakończy Damian Baliński. Przez blisko trzy dekady reprezentował barwy Unii Leszno, z której przeniósł się do ROW-u Rybnik, a następnie Kolejarza Rawicz.
ZOBACZ WIDEO: Pedersen postawił warunek ROW-owi. Chciał sprawdzić jeden szczegół
Następnie znów zrobiło się gorąco w lidze, bynajmniej nie za sprawą walki na torze. Unia Tarnów zdecydowała się skorzystać z zastępstwa zawodnika za Daniela Jeleniewskiego, co wywołało duże kontrowersje (więcej TUTAJ).
- Nie może być tak, że zawodnik przygotowuje się do meczu i nagle w dziwnych okolicznościach idzie na L4 - grzmiał prezes Startu Paweł Siwiński. Wynik wywalczony na torze został utrzymany i to "Jaskółki" awansowały do Metalkas 2. Ekstraligi.
Tarnowianie początkowo uzyskali negatywną rekomendację Ekstraligi. W końcu jednak ich start na drugim poziomie rozgrywkowym stał się możliwy, dzięki czemu w 2025 roku dojdzie ponownie do derbowego starcia ze Stalą Rzeszów.
- Nie wiem, wróżką nie jestem, więc nie mogę powiedzieć. Zobaczymy - mówił o swojej przyszłości trener Mariusz Staszewski. Już w trakcie sezonu wspominał o możliwym odejściu z Arged Malesy, ale ostatecznie przedłużył kontrakt z klubem. Tym bardziej zaskakujące było to, co wydarzyło się przed świętami Bożego Narodzenia, gdy ogłosił koniec wieloletniej współpracy.
Już przed ostatnim turniejem Grand Prix Bartosz Zmarzlik zapewnił sobie piąty w karierze tytuł mistrza świata (więcej TUTAJ). Zajął w Danii drugie miejsce, a na podium stanął jeszcze Maciej Janowski. 29-latek zrównał się w liczbie złotych medali z Ove Fundinem.
Na tym nie koniec polskich sukcesów, bowiem dwa tygodnie później w Toruniu najlepszym juniorem świata został klubowy kolega Zmarzlika Wiktor Przyjemski. Tak dobrze Biało-Czerwonym nie poszło w cyklu TAURON SEC. Mistrzem Europy został bowiem Andrzej Lebiediew.
W PGE Ekstralidze po złoto - co nie było niespodzianką - sięgnął Motor Lublin. Awans do najwyższej ligi wywalczył natomiast Innpro ROW Rybnik, pokonując w finale Abramczyk Polonię Bydgoszcz. Dwumecz rozstrzygnął się dopiero w ostatnim biegu.
28 września był ważną datą dla Patricka Hansena. Duńczyk, który rok wcześniej miał koszmarny wypadek w Ostrowie, dokonał niemożliwego i powrócił do ścigania. W swoim pierwszym występie nie zdobył punktów, ale później - w kolejnych imprezach - było już tylko lepiej.
Końcówka sezonu to trzęsienie ziemi w Gorzowie. Nieoczekiwanie tuż przed ostatnim meczem zwolniony został Stanisław Chomski. - Przekazałem zarządowi, że w moim odczuciu, to jest słabe, bo choć, oczywiście, każdy pracodawca może rozwiązać umowę, to forma mnie troszeczkę zaskoczyła. Poczułem się tak, jakby ktoś wbił mi nóż w plecy - przyznał.
Po latach barwy klubowe zmienili m.in. Leon Madsen i Tai Woffinden. W przypadku tego pierwszego mowa o ośmiu sezonach. Zaskoczenie było spore, bo - jak mówił prezes Michał Świącik - Madsen zapewniał, że "kocha klub i nie odejdzie". Woffinden natomiast opuścił Wrocław po 13 latach i trafił do Stali Rzeszów.