Wypadek wyglądał koszmarnie. Ku zdziwieniu kibiców zgromadzonych na obiekcie Włókniarza Częstochowa, Mateusz Szczepaniak szybko pozbierał się z toru i o własnych siłach wrócił do parku maszyn. Mało tego, zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz kontynuował zawody.
"Wypadek Mateusza podczas turnieju w Częstochowie wyglądał bardzo groźnie, ale uspokajamy! Z zawodnikiem jest wszystko w porządku. Jest lekko poobijany. Skończyło się na strachu" - czytamy na fanpage'u zawodnika na Facebooku.
36-latek swojego występu w Memoriale Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego nie zaliczy do udanych nie tylko ze względu na koszmarny wypadek. Po czterech seriach przy nazwisku Szczepaniaka widniały tylko dwa punkty.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Glazik, Sajfutdinow i Fajfer gośćmi Musiała