Żużel. Nicki Pedersen wiedział, że wróci. Niepewność budziła tylko jedna rzecz

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Nicki Pedersen w wielkim stylu wrócił do żużlowej rywalizacji. Duńczyk w niedzielę wywalczył jedenaście punktów i zajął wysokie, piąte miejsce w Kryterium Asów. - Jestem znów w tym biznesie! - powiedział przed kamerami Canal+.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku miesięcy żużlowe środowisko śledzi z zaciekawieniem wydarzenia z życia Nickiego Pedersena u którego działo się naprawdę wiele. Został trenerem reprezentacji Danii, ogłosił powstanie biografii, ale przede wszystkim szykował się do powrotu na tor.

9 marca był z kolei dniem, kiedy Duńczyk znów się na nim pojawił. Pedersen od początku imponował formą, a uważnie jego jeździe na Węgrzech przyglądał się m.in. szef żużla Canal+, Maciej Glazik.

Nieco ponad dwa tygodnie później znów przystąpił do rywalizacji. Wystąpił w Kryterium Asów i spisał się z nim naprawdę dobrze.

- To było piękne spotkanie po moich ciężkich kontuzjach. Wiedziałem, że wrócę, ale nie wiedziałem tylko, kiedy ciało mi na to pozwoli. Jak widać wszystko jest już w porządku. Mogłem się swobodnie ruszać, fizycznie jest okej, a dodatkowo sprzęt, który jechał bardzo szybko - powiedział w rozmowie z Łukaszem Benzem.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Glazik, Sajfutdinow i Fajfer gośćmi Musiała

Duńczyk przy ul. Sportowej w Bydgoszczy wywalczył jedenaście punktów. Trzykrotnie na mecie meldował się na pierwszej pozycji, z kolei dwa razy dorzucił po jednym oczku.

- Jestem znów w tym biznesie! Pierwsze trzy wyścigi przejechałem na silniku, który zawsze sprawiał mi dużo radości, bo jechał tak, jak powinien, czyli szybko. W trzecim wyjeździe nie wiem, co się stało, bo dojechałem trzeci. Zagrzałem nowy silnik i na nim też wygrałem - dodał przed kamerami Canal+ Sport5.

Były mistrz świata poświęcił również kilka chwil triumfatorowi zawodów, Artiomowi Łagutcie, który również wrócił do oficjalnego ścigania i uczynił to w wielkim stylu. - Gratuluję Artiomowi, który był i jest świetnym zawodnikiem, ale mi udało się go w niedzielę pokonać. To dla niego na pewno wielka ulga, że wrócił do tego, co kocha robić.

Czytaj także:
Kariera zawodnika Texom Stali Rzeszów na rozdrożu
Wypadł z pociągu i został sparaliżowany. W Polsce nie chcieli się z nim ścigać, bo był zagrożeniem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty