Żużel. Kacper Woryna: Zrealizowałem swoje cele w stu procentach. Wynik nie był najważniejszy

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kacper Woryna (w kasku czerwonym)
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kacper Woryna (w kasku czerwonym)

Kacper Woryna, choć zaczął 34. Kryterium Asów od dwóch jedynek, kolejne trzy starty wygrał i zajął ostatecznie czwartą lokatę w całym turnieju. Wychowanek ROW-u Rybnik po zawodach przyznał jednak, że tym razem wynik był dla niego drugorzędny.

Kacper Woryna ma za sobą świetny, najlepszy w karierze sezon, w którym udało mu się osiągnąć średnią biegową na poziomie 2.020. Trudno więc się dziwić, że zawodnik Włókniarza Częstochowa cieszy się dużym zainteresowaniem, a duża część środowiska bacznie mu się przygląda, wiążąc z wychowankiem ROW-u duże nadzieje.

Każda okazja do startów spod taśmy jest teraz cenna

26-letni zawodnik ma za sobą udany występ w Bydgoszczy, gdzie udało mu się zająć wysokie, czwarte miejsce w Kryterium Asów. Początek nie zapowiadał tak dobrego występu Woryny, bowiem rozpoczął zawody od dwóch jedynek. Później jednak był bezbłędny, aż do wyścigu dodatkowego. Żużlowiec przyznał jednak, że jego cele na zawody były inne.

- Występ rozpocząłem od dwóch jedynek, potem były trójki, ale myślę, że to nie była kwestia rozkręcania się. Miałem na ten turniej swoje cele i one zostały zrealizowane w stu procentach. To były jedne z pierwszych zawodów w sezonie, a ja zawsze traktuje takowe jako dobrą okazję do sprawdzenia się na tle mocnych przeciwników. Jesteśmy w fazie różnych testów, cały czas wprowadzamy jakieś nowe rozwiązania - mówił Kacper Woryna w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Glazik, Sajfutdinow i Fajfer gośćmi Musiała

- Wiem, jaka była przyczyna dwóch trzecich miejsc na początku, ale zachowam ją dla siebie. Do ligi pozostało jeszcze sporo czasu. Przed nami mnóstwo okazji, żeby potrenować, dopiąć wszystko na ostatni guzik. Tak jak powiedziałem na początku, ja z tego występu jestem zadowolony, bo zrealizowałem postawione cele. Wynik nie był najważniejszy. Trzeba być jak najlepiej przygotowanym do ligowego ścigania - dodał.

Apetyty na pewno są spore

Włókniarz nie próżnował w minionym okienku transferowym. Częstochowianie wprawdzie rozstali się z Fredrikiem Lindgrenem i Bartoszem Smektałą, ale w zamian pod Jasną Górę trafili Mikkel Michelsen i Maksym Drabik.

Eksperci nie mają wątpliwości, że Włókniarz Częstochowa to jeden z faworytów do medalu PGE Ekstraligi, zwłaszcza, że w klubie przy ul. Olsztyńskiej pozostali Leon Madsen, wyżej wymieniony Kacper Woryna i Jakub Miśkowiak. "Lwy" zainaugurują sezon ósmego kwietnia w Wielką Sobotę, kiedy to będą podejmowane przez ZOOleszcz GKM Grudziądz.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Zaskakująca szczerość Szymona Woźniaka po podium w Kryterium Asów. "Jeszcze daleka droga"
Dlatego Kasprzak pojedzie w Złotym Kasku

Komentarze (1)
avatar
Nightmar Wielki
27.03.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To jest zawodnik którego lubię. Jest szczery, spokojny i robi swoje. Przypuszczam że miałby większe osiągnięcia, gdyby wcześniej zdecydował się na odejście z ROW Rybnik. I wcale nie chodzi o RO Czytaj całość