O godz. 14:00 ma ruszyć mecz drugiej kolejki 1. Ligi Żużlowej w Ostrowie, gdzie tamtejsza Arged Malesa podejmie ROW Rybnik. Dopisuje pogoda i zawody nie są w żaden sposób zagrożone. Okazuje się jednak, że goście z Górnego Śląska pojadą w nich osłabieni przez kuriozalną sytuację, do której doprowadzono w związku z DME.
W sobotę w Pardubicach miał odbyć się tzw. Finał B utworzonych przed rokiem mistrzostw, w których i tak nie startują wszyscy najlepsi żużlowcy. Przeszkodził jednak deszcz, więc uznano, że turniej przeniesiony zostanie na... niedzielny poranek. Nie tyle z uwagi na to, że cztery reprezentacje narodowe stacjonowały w Czechach, ale na to, że już na sobotę 22 kwietnia planowany jest wielki finał.
Niedzielne ściganie w Pardubicach zakończyło się około godz. 12:00. Daniel Bewley i Mikkel Michelsen drogą lotniczą docierają do Polski, bo obu czekają spotkania w PGE Ekstralidze. Brytyjczyka we Wrocławiu o 16:30, a Duńczyka w Częstochowie o 19:15. Z kolei Adam Ellis i Daniel Klima dzięki temu, że swój mecz mają w Opolu o godz. 15:00, raczej powinni zdążyć drogą lądową.
Tego samo nie może powiedzieć Jan Kvech, który miał jechać w Ostrowie. Z naszych informacji wynika, że czeski żużlowiec z góry wiedział, że nie będzie miał możliwości zdążyć na inaugurację sezonu w Polsce. Wobec tego ROW wystąpi przeciwko Arged Malesie osłabiony. 21-latek przewidywany był do składu pod numerem 8.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy
CZYTAJ WIĘCEJ:
Mrozek o pozyskaniu Zagara. "Za jakość się płaci. Nie mogłem dłużej czekać"
Ziółkowski spokojny o Holdera. "O jego dyspozycji przekonamy się w niedzielę"