Żużel. "No ja pie*****". Matej Zagar nie ukrywa rozczarowania
Matej Zagar miał być dużym wzmocnieniem dla ROW-u Rybnik, ale na razie rozczarowuje. Słoweniec nie radzi sobie tak, jakby tego oczekiwano. Nic dziwnego, że nie wytrzymał przed kamerami.
Efekt był taki, że w trakcie meczu poszła za niego rezerwa i byłego uczestnika Grand Prix zastąpił Jan Kvech.
- Bardzo dobrze, że Janek mnie zmienia, bo ja naprawdę męczę się sprzętowo - powiedział w rozmowie z Łukaszem Benzem.
W czwartkowym meczu na Stadionie Miejskim Zagar w dwóch startach wywalczył zaledwie jeden punkt, kiedy to w piątej gonitwie przywiózł za plecami swojego klubowego partnera, Krystiana Pieszczka.
- Nie mogę inaczej powiedzieć, jak... no "ja pie****". Dwa razy wygrywam start, wjeżdżam w łuk i nic mnie nie ciągnie. Strasznie się męczę ze sprzętem i muszę doregulować, bo nic mi nie pomaga - dodał na antenie Canal+ 5 Sport.
Słoweniec chciał potrenować na rybnickim owalu, ale nie było mu to dane. Dostał szansę wyjazdu na tor podczas próby toru, ale na niej zanotował defekt. - Przyjechaliśmy wczoraj (w środę - dop. red.), ale nie mogliśmy trenować, bo padał deszcz. I prosto na mecz. Nie jestem zły, ale jestem wkurzony, pozytywnie, że mam chęć do działania, ale smuci to, że strasznie przegrywamy - dodał.
Czytaj także:
Nie mają wątpliwości, co do jego postawy
Takiej reakcji z jego strony chyba nikt się nie spodziewał!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>