Konfrontacja Tauron Włókniarza Częstochowa z Platinum Motorem Lublin była hitem 2. kolejki PGE Ekstraligi. Spotkanie zapowiadało się bardo ciekawie, a eksperci byli mocno podzieleni w wyborze triumfatora.
Sytuacja zmieniła się na dwie godziny przed meczem, kiedy poinformowano, że Kacper Woryna ponownie nie weźmie udziału w ligowym starciu. Wówczas przedmeczowe typy mocno przechyliły się na korzyść gości.
A ci na torze udowodnili swoją moc. - Cieszymy się ze zwycięstwa, choć nie przyszło one tak łatwo. Zaczęliśmy sezon bardzo dobrze i przed nami kolejne mecze, w których będziemy starać się, aby być tak samo dobrze przygotowanym - powiedział Maciej Kuciapa, trener Platinum Motoru.
ZOBACZ WIDEO: Kasprzak o odejściu z Grudziądza: Z nikim ręki nie ściskałem. To nagonka na mnie i Doyle'a
Niedzielny hit był starciem wielu smaczków i podtekstów. Po raz pierwszy w barwach Koziołków wystartował Fredrik Lindgren, któremu przyszło zadebiutować na doskonale znanym sobie obiekcie. Szwed wywalczył zaledwie dwa punkty, a pokonał Kajetana Kupca i Jakuba Miśkowiaka.
- Chyba każdy oczekiwał, że Fredrik pojedzie tutaj lepiej. To jest "jego" tor, więc... Cóż, to jest sport. Niedyspozycja dnia i takie mecze bywają, ale mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie punktował znacznie lepiej - dodał Kuciapa w rozmowie z WP SportoweFakty.
Z dobrej strony w Częstochowie pokazał się z kolei inny debiutant w lubelskich barwach, Jack Holder. Australijczyk z nowym zespołem przywitały się trzema punktami. W kolejnych startach dorzucił jeszcze sześć oczek, a wśród pokonanych rywali zapisał m.in. Leona Madsena i Maksyma Drabika.
- Uważam, że ten mecz był bardzo dobry w jego wykonaniu. Cieszymy się, że jedzie na takim poziomie i chcielibyśmy, aby taki, a nawet i lepszy prezentował przez cały sezon - skomentował Kuciapa.
Wielu fanów czarnego sportu zastanawiało się, jak zaprezentuje się mistrz świata do 21. roku życia, Mateusz Cierniak. Tarnowianin nie imponował w sparingach, a niektóre jego wyścigi budziły nawet niepokój wśród kibiców. W Częstochowie wywalczył cztery punkty z bonusem.
- Sparingi są po to, aby testować sprzęt i szukać optymalnych rozwiązań. Odjechał fajne spotkanie, bo choć nie ma na jego koncie dwucyfrówki, to uważam, że walczył, jechał w kontakcie, a rywal był wymagający. W mojej ocenie odjechał bardzo dobre spotkanie - zakończył nasz rozmówca.
Czytaj także:
Mają sygnały z telewizji w sprawie stadionu
Jakub Miśkowiak przeszedł do historii! Jako junior przebił legendy