- Nie będziemy wyglądać, jak drużyna w kolejnych meczach, jeśli będzie taka atmosfera, jaka jest, że zawodnik, który jest jednym z najlepszych w drużynie, jest zmieniany po swoim biegu i jest mu zarzucane, że blokuje kolegę i dlatego przywozi trzy punkty, a nie zero - słowa Krystiana Pieszczka wypowiedziane w Canal+ Sport 5 przy okazji meczu ROW-u Rybnik z Enea Falubazem Zielona Góra wywołały mnóstwo komentarzy.
Pieszczek był wyraźnie niezadowolony z tego, że kierownictwo "Rekinów" odstawiło go na boczny tor po dwóch wyścigach, gdy miał na swoim koncie 3 punkty. Po meczu, przegranym przez ROW 38:52, nie chciał udać się na wspólną naradę zwołaną przez Krzysztofa Mrozka.
- Ja nie muszę tam chodzić - powiedział Pieszczek do Mrozka, ale ostatecznie udał się do pomieszczenia klubowego, gdzie zawodnicy ROW-u przez kilka minut dyskutowali na temat przyczyn porażki. Czy to oznaka, że wewnątrz "Rekinów" nie dzieje się najlepiej? Zwłaszcza po transferze Mateja Zagara, który zwiększył konkurencję w ROW-ie, a nie punktuje na wysokim poziomie?
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Szczepaniak, Lindgren i Zmora gośćmi Musiała
O wypowiedź Krystiana Pieszczka postanowiliśmy zapytać jego zespołowego kolegę - Patryka Wojdyłę. - Jest dodatkowy zawodnik w zespole i każdy wie, co go czeka. Ciężko powiedzieć (czy Zagar zmienił sytuację - dop. aut.), jadę dla drużyny i chcę jak najlepiej dla niej. Będę walczył, abyśmy jako drużyna zdobywali punkty. To, co dzieje się poza zespołem, to nie mam pojęcia nawet o co chodzi - powiedział Wojdyło w rozmowie z WP SportoweFakty.
Enea Falubaz to kandydat do awansu do PGE Ekstraligi i był murowanym faworytem czwartkowego meczu. Nie oznacza to jednak, że ROW kalkulował porażkę. - Nikt nie myślał, żeby przegrać na własnym torze. Myśleliśmy, że wynik będzie w drugą stronę, ale Falubaz sprowadził nas na ziemię - ocenił Wojdyło.
Natomiast już w weekend "Rekiny" czeka kolejna trudna przeprawa, jaką będzie wyjazdowe spotkanie z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. - Na pewno trzeba szybko zapomnieć o meczu z Falubazem i jechać do Bydgoszczy, by się odbić. Gorzej być nie może - podsumował zawodnik ROW-u.
Czytaj także:
- Pieszczek nie wytrzymał. Ostre słowa o atmosferze w ROW-ie
- "No ja pie*****". Matej Zagar nie ukrywa rozczarowania