W pewnym momencie spotkania w Częstochowie wydawało się, że Tauron Włókniarzowi nic już nie odbierze pierwszego w tym sezonie zwycięstwa. Nic bardziej mylnego. Trzy ostatnie biegi padły łupem gości 14:4, dzięki czemu cały mecz zakończył się wynikiem remisowym 45:45.
- Jest to bardzo rozczarowujące dla nas. Nie analizowałem tego, co wydarzyło się w drugiej części spotkania. Nie potrafię wskazać powodów, dlaczego nie utrzymaliśmy przewagi - powiedział w pomeczowej mixzonie Leon Madsen.
- Pracuje bardzo mocno nad startami, czuję, że jest lepiej. Borykałem się z tym od dłuższego czasu. Dziekuję Nickiemu Pedersenowi, selekcjonerowi kadry, który pomagał mi poprawić ten element. W pierwszej fazie spotkania ze Stalą nie miałem prędkości, w końcówce było lepiej, ale nie przełożyło się to na punkty - dodawał wyraźnie zasmucony Duńczyk.
Odmienne nastroje panowały w ekipie ebut.pl Stali Gorzów. - W naszej drużynie panowała pozytywna atmosfera i dobre nastawienie. Cały czas czujemy się na tyle mocni, żeby rywalizować z najlepszymi drużynami. Cieszymy się, że udało się wyciągnąć ten wynik - mówił na antenie Eleven Sports Anders Thomsen, zdobywca 16 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
Duńczyk ma same dobre wspomnienia z częstochowskim torem. To właśnie w tym miejscu 29-latek zaliczył swój jakże okazały debiut w PGE Ekstralidze. W 2019 roku Thomsen zdobył 13 punktów z dwoma bonusami w sześciu startach. Teraz było jeszcze lepiej.
- Pamiętam swój debiut. Częstochowski tor jest bardzo dobry do ścigania, dobrze się na nim czuje, co zresztą było dzisiaj widać - zakończył bohater gorzowskiej drużyny.
Zobacz także:
Mrozek zapłacił za jakość, której nie ma
ROW Rybnik w rozsypce!