Drużyna ZOOleszcz GKM-u Grudziądz wygląda obecnie fatalnie, a walka o miejsce w składzie nie dość, że pogorszyła atmosferę w drużynie, to dodatkowo zupełnie zablokowała psychicznie zawodników. Ci boją się odstawienia od składu, a na meczach ligowych nie pokazują pełnego potencjału. W najbliższym tygodniu do dyspozycji trenera będzie już Wadim Tarasienko, ale i to może okazać się za mało.
- Gdy patrzę na ich kalendarz najbliższych meczów, to pozostaje mi jedynie im współczuć. Jeśli w niedzielę przegrają z Cellfast Wilkami Krosno, to za chwilę w Grudziądzu nie będzie co zbierać, a po drużynie marzącej o jeździe w play-off pozostaną tylko wspomnienia. Na miejscu fanów GKM nie robiłbym sobie wielkich nadziei - twierdzi były żużlowiec i trener, Jan Krzystyniak.
Kalendarz PGE Ekstraligi faktycznie zaczyna być coraz większym zmartwieniem dla podopiecznych Janusza Ślączki, których po meczu w Krośnie (30.04) czeka seria ekstremalnie trudnych spotkań.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
Oto one: 5.05 For Nature Solutions KS Apator Toruń (wyjazd), 19.05 Betard Sparta Wrocław (dom), 26.05 Platinum Motor Lublin (wyjazd), 4.06 Motor (dom), 9.06 Sparta (wyjazd), 18.06 Apator (dom).
Zwycięstwo w choćby jednym z tych spotkań byłoby przyjęte jako sensacja. Jeśli więc grudziądzanie nie postarają się o zwycięstwo w Krośnie, to niedługo mogą mieć serię ośmiu porażek z rzędu.
- Taki scenariusz faktycznie jest prawdopodobny i można podejrzewać, że to zupełnie zabiłoby ten zespół. Wiemy, co w klubach PGE Ekstraligi dzieje się po 2-3 słabszych meczach, a co dopiero po ośmiu. Zawodnicy są dzisiaj bardzo słabi psychicznie i każda porażka utrudnia powrót na swój normalny poziom. Kolejni rywale są tak mocni, że nawet powrót do składu Tarasienki może niewiele tu zmienić. Zresztą jazda z myślą o prawdopodobnym spadku z ligi to fatalna perspektywa - dodaje Krzystyniak.
Wychodzi więc na to, że tegoroczny wynik GKM zależeć będzie w dużej mierze od tego, co w najbliższą niedzielę pokaże ten zespół. Do poprawy jest bardzo dużo, bo poza Norbertem Krakowiakiem, w meczu z Unią Leszno fatalnie zaprezentował się także choćby Max Fricke, który przecież miał być jednym z liderów drużyny.
Czytaj więcej:
Niepokojące wieści w sprawie Holdera
Falubaz pokazał siłę w Gdańsku