Żużel. Kapitan ROW-u podsumował spotkanie z Abramczyk Polonią. "Myślę, że warto dać Kvechowi szansę od początku"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Patrick Hansen
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Patrick Hansen
zdjęcie autora artykułu

Abramczyk Polonia pokonała ROW 53:37. - Widzę kilka elementów, w których poszliśmy do przodu. W poprzednich latach moje drużyny też przegrywały pierwsze spotkania, a sezony były udane - zauważył w pomeczowym wywiadzie Patrick Hansen.

Niedzielna porażka ROW-u Rybnik z Abramczyk Polonią była dla Ślązaków trzecią z rzędu. Trzeba jednak przyznać, że zespół miał bardzo wymagający terminarz, bo przyszło mu stoczyć pojedynki z teoretycznie najsilniejszymi ekipami w rozgrywkach. Jest spokojny o drużynę Dotkliwa dla kibiców 12-krotnego mistrza Polski mogła być przede wszystkim porażka z Enea Falubazem. Nie tylko z powodu rozmiarów zwycięstwa gości, ale też atmosfery panującej wokół klubu. - W trakcie meczu z Falubazem rzeczywiście było wiele emocji, ale myślę, że da się wyciągnąć z tego wiele pozytywów. Takie reakcje świadczą o wielkich ambicjach naszych żużlowców. Gdy chęć zwycięstwa jest bardzo duża, ale coś nie układa się po myśli zawodników, pojawia się złość. Uważam, że to lepsze niż zamykanie się w boksie i płakanie. Dlatego fajnie widzieć, że drużyna składa się z ambitnych ludzi. To tylko kwestia czasu, kiedy pojawią się pierwsze punkty - mówił Patrick Hansen w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: To kryzys Roberta Lewandowskiego. "Nie ma już czego ukrywać"

- Widziałem już gorsze zespoły pod względem atmosfery. W tym meczu już wszystko było w porządku i uważam, że w kolejnych też będzie pozytywnie. Po meczu z Falubazem musieliśmy ochłonąć. Dużo rozmawialiśmy, wyciągnęliśmy wnioski. To zaowocowało, natomiast Polonia okazała się zwyczajnie lepszą drużyną. Tutejszy tor jest wymagający, a gospodarze silni, mierzący w awans. Widzę jednak kilka elementów, w których poszliśmy do przodu - dodał. Zasłużył na więcej? W rozmowie z nami po zakończonym spotkaniu, Jan Kvech powiedział, że ROW będzie jeździł już tylko lepiej. Pod tymi słowami podpisał się także Hansen. Zapytaliśmy także kapitana drużyny ze Śląska o sytuację Czecha. - W tej kwestii zgadzam się z Jankiem. Matej Zagar już trochę odpalił. Lepiej zaprezentowali się także juniorzy. Paweł Trześniewski robi fajne punkty. Trzeba pamiętać o tym, że sześć drużyn wchodzi do play-offów, a wtedy wszystko jest możliwe. Rok temu, gdy jeździłem w Gorzowie, przegraliśmy dwa pierwsze spotkania. Dwa lata temu, gdy byłem w Ostrowie, też przegraliśmy pierwsze dwa mecze. Ostatecznie jednak w Stali skończyło się medalem, a w Arged Malesie awansem. Stal przegrała nawet kiedyś pięć, czy sześć meczów pod rząd, a i tak zakończyła sezon na podium - przypominał kapitan drużyny z Rybnika. - Dlatego nie należy nikogo przedwcześnie skreślać. Na pewno jeszcze zrobimy swoje. Potrenujemy, lepiej się zgramy i będą efekty. Brakuje nam kilku mocnych uderzeń w meczu, podwójnych zwycięstw, na które nas stać. Na pewno mamy rezerwy. Jeżeli chodzi o Jana Kvecha, to jego sytuacja nie jest łatwa. Trudno wejść z marszu w spotkanie, gdy inni mają już dwa, trzy starty. On prezentuje się dobrze. Myślę, że warto dać mu szansę od początku meczu i taki wariant zdałby egzamin. Od ustalania składu jest jednak trener. Niemniej Janek też jest w stanie dużo wnieść do naszej drużyny - podsumował Patrick Hansen.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:Legenda Apatora nie wyobraża sobie takiego scenariusza z udziałem torunian. "Jestem spokojny o Patryka Dudka"Legendarny zawodnik przyznał się do dużej pomyłki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty