"Sadoffski szanuj kibica swego, bo nie będziesz miał żadnego" - taki transparent pojawił się podczas ostatniego spotkania w Gorzowie na sektorze, który zajmują kibice należący do stowarzyszenia. Jednak dość szybko został usunięty, bo interweniowała ochrona. Jej działania spotkały się zresztą z dużą krytyką, bo użyto gazu. Klub w specjalnym oświadczeniu przepraszał zresztą za całą sytuację.
Prezes Waldemar Sadowski dzień po meczu w rozmowie z WP SportoweFakty mówił, że nie wie, co jest przyczyną konfliktu, bo kibice ze stowarzyszenia nigdy wprost nie wyartykułowali swoich pretensji. Nieoficjalnie wiadomo, że źródłem problemu mogą być kwestie związane z dystrybucją biletów na ubiegłoroczny finał PGE Ekstraligi w Lublinie czy zatrudnienie w klubie Piotra Śwista.
Szef Stali od początku zaznaczał, że jest gotowy do dialogu i proponował jak najszybsze spotkanie. Dość długo jego zaproszenia pozostawały bez odzewu. Z naszych informacji wynika jednak, że w końcu pojawiło się światełko w tunelu.
ZOBACZ WIDEO: Czy powiększanie ligi ma sens przy takiej pogodzie? Eksperci wspominają październikowy finał na błocie
Jak ustaliliśmy, w najbliższych dniach (jeszcze przed meczem z Platinum Motorem) ma dojść do spotkania z przedstawicielami stowarzyszenia kibiców. W gorzowskim klubie wierzą, że to może być przełom. Dla Stali byłoby najlepiej, gdyby topór wojenny został zakopany przed spotkaniem z lublinianami i by cały stadion skupił się tylko na dopingowaniu żużlowców.
Ten mecz to duże wydarzenie w całym mieście, bo na stadionie Edwarda Jancarza pierwszy raz w nowych barwach zaprezentuje się Bartosz Zmarzlik. Emocji będzie zatem i tak sporo, więc w klubie nikt nie chce, żeby po spotkaniu znowu było głośno o kwestiach pozasportowych.
Dodajmy zresztą, że w Gorzowie nie mówimy o konflikcie większości kibiców z prezesem. Należy pamiętać, że Sadowski ma także liczną grupę zwolenników, którzy doceniają, jak poprowadził klub po zawirowaniach związanych z zatrzymaniem Marka Grzyba. Prezes Stali musiał wtedy ugasić wiele pożarów. Szybko dowiedział się, że z klubu odszedł Bartosz Zmarzlik, który decyzję podjął na długo przed objęciem rządów przez Sadowskiego. Trzeba też pamiętać, że pozostali seniorzy byli rozchwytywani przez inne zespoły.
Ostatecznie Sadowski zdołał ich zatrzymać. Dorzucił do tego Oskara Fajfera, który na razie jest jednym z bardziej pozytywnych zaskoczeń obecnego sezonu. Poza tym klub podpisał umowy ze spółkami skarbu państwa i nie słychać, by miał jakiekolwiek problemy finansowe. Szefa Stali bronią także wyniki sportowe, bo na razie drużyna Stanisława Chomskiego prezentuje się bardzo dobrze, czego dowodem jest ostatni zremisowany mecz w Częstochowie. Jeśli teraz uda się wyprostować relacje z kibicami, to w Gorzowie może zapanować spokój, na którym wszystkim z pewnością zależy.
Zobacz także:
Lekarze sugerowali mu amputację nogi
Znamy datę powrotu Musielaka