Żużel. Jest rewelacją 1. Ligi Żużlowej. W przyszłym roku trafi do PGE Ekstraligi?

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Jonas Seifert-Salk
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Jonas Seifert-Salk

PSŻ Poznań w tym sezonie rozegrał dwa spotkania. W meczu przeciwko Landshut Devils Skorpiony odniosły zwycięstwo. Przegrały za to z Orłem Łódź. W obu tych potyczkach świetnie spisał się Jonas Seifert-Salk, który był najjaśniejszą postacią drużyny.

Trudne początki w Polsce

Duńczyk do Polski przychodził już w 2019 roku, niedługo po tym, jak został ogłoszony jednym z największych odkryć ligi duńskiej w sezonie 2018. Nie ma zresztą co się dziwić, że zainteresowanie tym zawodnikiem było wówczas całkiem duże, ponieważ tak naprawdę od początku swoich startów na motocyklu żużlowym wyróżniał się na tle pozostałych.

W 2015 roku skończył na drugim miejscu Puchar Europy w miniżużlu. Piąty w tych zawodach był Benjamin Basso, a 11. pozycję zajął Mateusz Świdnicki. To może już nieco przybliżać skalę talentu Jonasa Seifert-Salka. W sezonie 2018, oprócz dobrej postawy w Danii, przyzwoicie prezentował się także na arenie międzynarodowej. Zdobył chociażby srebro w finale DMŚJ oraz w Pucharze Europy Par U19.

- Uważam, że jestem gotowy na to, by spróbować swoich sił w Polsce - mówił pod koniec 2018 roku. Jednak tak naprawdę po przyjściu do Wybrzeża Gdańsk trochę o nim ucichło. Co prawda jeździł w treningach punktowanych, jednak do składu się nie przebił. Podobnie było w Kolejarzu Opole, z którym związał się na sezon 2020. Swój potencjał musiał za to udowadniać poza naszym krajem.

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"

- W mojej dotychczasowej przygodzie z polskimi klubami chyba po prostu zabrało zaufania - przyznawał w listopadzie 2020 roku. Przed rozgrywkami w 2021 roku podpisał kontrakt z PSŻ-em Poznań. - Myślę, że teraz potrzebuję startów w Polsce, ponieważ to znaczący element sportu żużlowego na świecie. Polska jest miejscem, do którego jedziesz w momencie, gdy chcesz zostać kimś w tym sporcie - powiedział w tej samej rozmowie.

Prawdziwa szansa

W stolicy Wielkopolski dostał zaufanie, o którym wspominał wcześniej i odpłacił się naprawdę dobrymi wynikami. Wystartował w 42 biegach 2. Ligi Żużlowej i zmagania zakończył ze średnią 1,881. W kolejnym sezonie było jeszcze lepiej i w ostateczności mógł pochwalić się średnią biegową na poziomie 1,922 punktu. To oczywiście poskutkowało przedłużeniem umowy z klubem z Poznania i szansą na występy w 1. Lidze Żużlowej.

Na razie po dwóch meczach 22-latek jest jedną z rewelacji zaplecza PGE Ekstraligi. W meczu przeciwko Trans MF Landshut Devils zdobył 13 punktów. W potyczce z H.Skrzydlewska Orłem Łódź wywalczył za to 15 "oczek" w sześciu biegach. To wszystko przekłada się w tym momencie na średnią 2,546 i drugie miejsce wśród najskuteczniejszych zawodników pierwszej ligi. Tomasz Bajerski przyznaje, że Duńczyk jest osobą, która bardzo dba o swoją karierę i niczego nie robi pochopnie. Dodatkowo potrafi odpowiednio doregulowywać motocykle.

- Wiedziałem, że on będzie jechał. Tym bardziej że Peter Johns coś fajnego znalazł w silnikach. Jeżeli Seifert-Salk już pod koniec zeszłego sezonu jeździł całe zawody na tych samych przełożeniach, to oznaczało, że silnik jest dobry. Jedzie na inny tor, zmienia jeden ząbek do góry lub na dół, robi delikatne korekty i znowu jedzie, czyli ten silnik cały czas jest dobry. Dlatego byłem o niego spokojny i wiedziałem, że będzie robił punkty - powiedział w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec PSŻ-u.

- Tylko poczekajmy i dopiero po sezonie oceńmy go na poważnie, ale na tę chwilę jest świetnie - tonuje od razu nastroje. Pochodzący z Dani żużlowiec imponuje nie tylko dobrymi wynika, ale także bardzo dużą prędkością i świetną postawą na trasie. Tak naprawdę każdy przegrany przez niego start jest zapowiedzą fenomenalnego pościgu na dystansie, co do tej pory zazwyczaj kończyło się sukcesem.

- Bardzo ładnie wchodzi w łuk. Tylko jeszcze do niedawna miał malutki problem, jednak teraz już go poprawił. Kiedyś wchodził na kogoś koło. Mając dobry motocykl, pewnie się czuje i teraz już zaczął wchodzić za koło. Cały czas poszerza swoje umiejętności i jest coraz lepiej - przekazał Bajerski, odpowiadając na pytanie, w czym tkwi sedno tak dobrej postawy jego podopiecznego na trasie.

Przyszła gwiazda PGE Ekstraligi?

Jonas Seifert-Salk to zawodnik, który w następnym sezonie nadal będzie mógł się ścigać na pozycji zawodnika do 24. roku życia. Czy w takim razie w 2024 roku powinniśmy go ujrzeć w PGE Ekstralidze? - Myślę, że tak. To jest odpowiedni czas i tak naprawdę ostatnia szansa, żeby pokazać się w Ekstralidze, a przepis o zawodniku do 24. roku życia jest idealny dla niego - przyznał menadżer ebebe PSŻ-u Poznań.

Jego zdaniem Duńczyk nie powinien mieć także problemu, aby skutecznie rywalizować w elicie, biorąc pod uwagę to, że jest bardzo waleczny. - Był taki okres w żużlu, że kto wygrał start, ten pierwszy dojeżdżał do mety. Teraz się zrobiło troszeczkę inaczej. Proszę zwrócić uwagę, ile jest mijanek w tym roku. Nie wiem jeszcze, czym to jest spowodowane, czy chodzi o niedopasowanie sprzętu dużej liczby zawodników, ale jest trochę tych mijanek w tym roku - podsumował.

Problemem srebrnego medalisty Drużynowych Mistrzostw Świata z 2018 roku są jednak za to starty. Jak na razie udało mu się je przykrywać świetną jazdą, dzięki czemu do mety przyjeżdżał pierwszy lub drugi. Jednakże tak wcale nie musi być za każdym razem i najpewniej jeszcze w tym sezonie przyjdą zawody, w których o wszystkim będzie decydował moment wyjścia spod taśmy.

- Na pięć startów, trzy wyjdzie super, a dwa zawsze coś tam zepsuje, ale cały czas nad tym pracuje. W zeszłym roku było na odwrót i dwa były dobre, a trzy słabe. Teraz są już trzy, a czasami nawet cztery dobre starty pojedzie i stąd też się bierze ta jego dobra zdobycz punktowa. Poprawił naprawdę dużo, ale myślę, że te starty jeszcze powinien udoskonalić, bo oglądając ostatni mecz kilkukrotnie zauważyłem, że dwa zostawiają wiele do życzenia - przyznał były żużlowiec.

Tomasz Bajerski nie chciał dokładnie zdradzić, co wpływa na to, że Jonas Seifert-Salk czasami gorzej wyjdzie spod taśmy, ale na pewno nie ma to nic wspólnego z refleksem. - To wynika z jego nawyków, które trzeba po prostu wyeliminować. Każdy wygrany start w jego wykonaniu to jest ten, w którym nie popełnił tych błędów. My wiemy, co to jest i pracujemy nad tym - zakończył szkoleniowiec, dodając, że wspólnie z Duńczykiem dużo dyskutują i analizują.

Czytaj także:
Żużel. Zdecydowana opinia o Bartoszu Zmarzliku. Były mistrz świata nie ma wątpliwości!
Żużel. Spora wymiana nawierzchni w Lublinie. Przed sezonem dosypali 60 ton glinki!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty