Konrad Mazur, WP SportoweFakty: Ostatni sezon Grand Prix był zdominowany przez Bartosza Zmarzlika. Drugi był Leon Madsen, a trzeci Maciej Janowski. Jak pan ocenia te rozstrzygnięcia?
Ove Fundin, 5-krotny Indywidualny Mistrz Świata: Janowski to dla mnie spory zawód, bo bardzo w niego wierzyłem. Wygląda jakby nie brał na poważnie wszystkich rund, raptem kilka z nich jedzie rewelacyjnie. To trudne do wytłumaczenia, prawda? Z kolei Zmarzlik jeśli będzie jechał to, co w tamtym roku, to nie widzę nikogo, kto mógłby go zatrzymać. Leon Madsen ma niewielką szansę, ale miał za dużo gorszych występów. Nie jest systematyczny. Zmarzlik bije go regularnością. Bardzo czekam na powrót do cyklu Emila Sajfutidnowa, który jeździ niesamowicie. On miałby spore szanse na złoto.
W ubiegłym roku mieliśmy sporo niezadowolenia ze strony fanów na tory w Grand Prix. Padały zarzuty, że GP to tylko start i jazda gęsiego. Jak pan to widzi?
Jestem zawiedziony tym, co robi Discovery. Oni powinni zaprezentować coś nowego, a dostaliśmy to, co było w ostatnim sezonie przed pandemią. Niektóre miejsca pokazały swoją gorszą stronę niż poprzednio. Powinny pojawić się nowe obiekty. Wciąż uważam, że żużel musi trafić do wielkich miast jak Warszawa, a tego nie ma. Mam wrażenie, że jest za dużo pieniędzy w tym sporcie, a pojawia się taki problem, aby to tylko utrzymać, aby się to jakoś kręciło. Potrzeba więcej pracy, jeśli ten sport ma być znany na całym świecie. Nie można budować całej dyscypliny w oparciu o jeden kraj.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
Czy widzi pan konkretnego żużlowca, który nadąży za Zmarzlikiem w cyklu?
Wszyscy mają naprawdę trudne zadanie. Jeśli już, to wskazałbym na Daniela Bewleya. Brakuje mi większej konkurencji w żużlu. Tak jak było to dawniej. Jeśli chcesz zrobić sport o randze światowej, to nie może być tak, że dominuje tylko Polska. Gdyby żużel poprawił się w innych krajach, czy w samym Grand Prix, to byłby bardziej popularny niż Formuła 1. Dla mnie żużel jest ciekawszy niż F1. Żużel miał i ma nadal wielki potencjał. Tam są ogromne pieniądze, przepych i to ich trzyma. A tak, to nie jest zbyt pociągająca dyscyplina. Żużel mógłby być bardziej widowiskowy, jeśli wykonałoby się odpowiednią promocję i poparło to dużą pracą.
Co pana zdaniem posiada Zmarzlik, że reszta nie potrafi z nim rywalizować na równi?
Ma ogromne pragnienie wygrywania i nienawidzi przegrywać. Zaczął bardzo młodo, co znaczy, że rósł w nim żużel od samego początku. Ma cudowny balans na motocyklu. Pod tym względem jest bardzo wyrównany. Gdy spojrzysz jak on siedzi, to nie jak jakiś pracownik biura, ale znajduje się w bojowym nastawieniu, by maszyna była szybsza. Nie widziałem, żeby przesadzał z jakimiś ruchami na motocyklu, to wszystko się zgrywa. Może w przeszłości zdarzały mu się takie ruchy, ale szybko wyciągnął wnioski. On tworzy jedność z motocyklem. Wie kiedy trzeba skalkulować, a kiedy można podjąć ryzyko. Nie musi wygrywać każdego biegu. Ta umiejętność, która go wyróżnia, to dobra ocena sytuacji, czy ma na tyle miejsca, by minąć rywala. Ma wszystko na oku, pod kontrolą, nawet jeśli wygląda to niebezpiecznie. Wie co się może stać. Mam wrażenie, że jest w tym elemencie jak ja. Powtarzałem sobie, że motocykl ma być częścią mnie, a ja mam być z nim zintegrowany. Trzeba było robić tak, byś nigdy nie walczył z maszyną. Jazda ma być dla ciebie przyjemnością.
W jednym z wywiadów powiedział pan, że Daniel Bewley powinien kontynuować dobrą passę rudowłosych mistrzów np. pana. Jak pan ocenia Bewleya?
Wygląda bardzo obiecująco. Może trochę przypomina mi Jasona Crumpa. Wygląda na bardzo głodnego sukcesów i wygrywania. W tym momencie nie widzę tego u Janowskiego i Woffindena. Lindgren i Doyle mieli to zdecydowanie w poprzednich latach, ale też to stracili. Ma bardzo bojową pozycję podczas jazdy, co bardzo mi się podoba. Lindgren przeplata za dużo dobrych i złych występów.
Przez wiele lat Szwecja wydawała wielu mistrzów i medalistów mistrzostw świata. Olle Nygren, Bjoern Knutson, Bengt Jansson, Tony Rickardsson. To tylko przykłady. Dziś nie ma generacji, która rywalizowałaby np. z Polakami.
Kolejna kwestia, której bardzo się dziwię. Ludzie w Szwecji przestali interesować się tym sportem. Zmniejszyła się liczba meczów, a do tego zniknął z publicznych mediów. Młodzi ludzie przestali garnąć się do tego sportu, mają przed sobą wybór jaki chcą. Jak widać są ciekawsze rzeczy niż żużel. Jeśli spytasz młodego człowieka w Szwecji kim chce być, to wskaże na hokej czy piłkę nożną. Znalezienie kogoś, kto chce być żużlowcem jest naprawdę trudne. Wielka szkoda. Żeby zostać mistrzem potrzebna ci osoba, która cię poprowadzi, podpowie, sprawi, że stanie się dla ciebie idolem i będziesz chciał iść w jego ślady. Mi było znacznie trudniej, bo nie było takiej pomocy. Przede mną był tylko Olle Nygren.
Rok temu rozmawialiśmy o Macieju Janowskim. Nadal nie został mistrzem świata, ale zanotował progres, gdyż ma na swoim koncie brązowy medal. Powoli pnie się do przodu.
Janowski jest bardzo utalentowany. Rok wcześniej był dla mnie faworytem cyklu. To, co mi się nie do końca podoba u niego, to że jest zbyt elegancki, uprzejmy względem rywali. Jakby nie chciał nikogo skrzywdzić na torze. Odnoszę wrażenie, że trochę ucieka od trudnych starć, które w żużlu są czasem niezbędne. Podoba mi się jego styl, ale brakuje mu kilku elementów, jakie ma Zmarzlik. Mam nadzieję, że mu się w końcu uda być mistrzem, ale nie wierzę, że będzie tak skuteczny jak Zmarzlik. Tam jest za dużo złych występów. Musi poświęcić więcej uwagi, by być więcej razy w finałach. Trochę więcej agresji i głodu, który jest tu niezbędny.
Mój rodak Bengt Jansson (wicemistrz świata z 1967 roku, dop.red.) był taki sam jak on. Obaj to utalentowani żużlowcy o pięknym stylu. Janowski podobnie jak Jansson nie wierzył wystarczająco w siebie. Wycofywał się z trudnych starć. Musisz twardo wierzyć i powtarzać sobie, że jestem lepszy niż pozostali i każdego pokonam.
Kto pana zdaniem będzie niespodzianką sezonu? Czy jest zawodnik, który nas czymś zaskoczy?
Patryk Dudek pokazywał się w cyklu z dobrej strony, czasami mam wrażenie, że się poddaje. Ma spore możliwości, a jego sylwetka jest przyjemna do oglądania. Może te tory, na których liczył się start mu podpasowały, ale by być w czubie musisz jechać na każdym z nich bardzo dobrze. Vaculik jest solidny, ale nie na tyle skuteczny. W jednym spotkaniu potrafi być fenomenalny, by po chwili męczyć się na końcu stawki. Wydaje się być walczakiem. Ma dobry balans na motocyklu.
Rozmawiał Konrad Mazur, dziennikarz WP SportowFakty
Spodobał ci się artykuł? Lubisz żużlowe historie? Zajrzyj TUTAJ
Czytaj także:
- Zdecydowana opinia o Bartoszu Zmarzliku. Były mistrz świata nie ma wątpliwości!
- Udane święto żużla w Krośnie! Wilki rozgryzły Apatora i odniosły historyczne zwycięstwo