Żużel. Zagar negatywnie zaskoczył. "Gdyby miał tak jechać, trzeba by pomyśleć o zakończeniu kariery"

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Matej Zagar

Matej Zagar rozpoczął sezon fatalnie, jednak w Bydgoszczy wrócił na właściwe tory. - Był cieniem samego siebie, ale pojawił się impuls. Może wróci do dobrej formy. Inaczej będzie bardzo źle - ocenił legendarny zawodnik i trener, Bogusław Nowak.

Transfer Mateja Zagara odbił się w środowisku szerokim echem. Nie brakowało opinii, że po wzmocnieniu ROW dołączył do grona faworytów. Były żużlowiec z Rybnika, Jerzy Gryt, stwierdził nawet, że Ślązacy mają silniejsze zestawienie niż Enea Falubaz Zielona Góra i Abramczyk Polonia Bydgoszcz.

PGE Ekstraliga to za wysokie progi

Słoweniec na razie jednak zawodzi i choć przy Sportowej 2 zaprezentował się dobrze, to na razie za mało, by mówić o odkupieniu wcześniejszych win.

- Matej Zagar chciał za wszelką cenę występować w elicie, ale ja mówiłem, że trzeba najpierw udowodnić swoją wartość na zapleczu. W pierwszych dwóch meczach to mu się zupełnie nie udało. To nie jest najmłodszy zawodnik. Po takich występach zacząłem się zastanawiać, czy zlekceważył przygotowania do sezonu, nie zainwestował w sprzęt albo może przyszła już na niego pora - mówił Bogusław Nowak w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"

- Jeżeli Zagar miałby jeździć tak, jak w pierwszych dwóch meczach albo niewiele lepiej, to trzeba by pomyśleć o zakończeniu kariery. Źle się patrzy na to, jak były uczestnik cyklu Grand Prix, nie tak dawno świetnie jeżdżący w PGE Ekstralidze, rozmienia się na drobne. Tymczasem taka była rzeczywistość. Występ w Bydgoszczy był poniekąd dla niego sądny. Po tym, jak stał się cieniem samego siebie, pojawił się impuls - dodał.

Światełko w tunelu

Sam Nowak po transferze przewidywał, że Słoweniec zazwyczaj będzie punktował na poziomie oscylującym między pięcioma a dziewięcioma "oczkami" na mecz.

- Podpisanie przez Zagara kontraktu na zapleczu to dla niego dobre rozwiązanie. Nie znam prywatnie tego zawodnika i trudno mi powiedzieć, z czego dokładnie wynikają jego problemy. Z całą pewnością powinien starać się odbudować w 1. Lidze Żużlowej. Gdyby nie zdobył przynajmniej 10 punktów na właściwie domowym torze, bo przecież w poprzednich rozgrywkach reprezentował barwy Abramczyk Polonii, to byłby powód, żeby bić na alarm - zapewniał zwycięzca IMP z 1977 roku.

- Teraz może jednak wróci do formy, bo inaczej będzie bardzo źle. To doświadczony zawodnik, z którym wiązano wielkie nadzieje. Myślę, że wie, jak przygotować sprzęt i potrafi wyciągać wnioski. Jeżeli znalazł rozwiązania, które działają, to może jeździć lepiej. Jeśli jednak tak się nie stanie, niewykluczone, że całkowicie straci renomę i będzie zmuszony jeździć w drugiej lidze, czego zapewne sobie nie wyobraża, zważywszy na jego przeszłość albo nawet definitywnie odwiesić kevlar na kołku. Zawodowy sport nie uznaje kompromisów. Uważam mimo wszystko, że może w tym sezonie coś pokazać - podsumował Bogusław Nowak.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty 

Zobacz także:
Były prezes Polonii jest pod wrażeniem. "Wtedy pochylę czoła i przyznam się do błędu"
Menedżer Abramczyk Polonii zwrócił się do krytyków

Komentarze (0)