Leszek Tillinger przed rozpoczęciem sezonu nie krył, że jest sceptycznie nastawiony co do transferu Szymona Szlauderbacha. Jego zdaniem wychowanek Unii Leszno nie był odpowiednim kandydatem na zawodnika U24 w drużynie myślącej o awansie do PGE Ekstraligi. Wiele zmieniło się po po meczu z ROW-em Rybnik.
- Prawda jest taka, że przeciwko drużynie z Rybnika Szymon Szlauderbach pokazał bardzo duże możliwości i było to zaskoczeniem chyba nie tylko dla mnie, ale również wielu innych kibiców. Jeżeli tak dalej pójdzie i na wyjazdach będzie spisywał się równie dobrze, to wtedy w pełni pochylę czoła i po prostu powiem, że się myliłem w ocenie jego potencjału - przyznał Leszek Tillinger.
Junior wywarł na nim wrażenie
Były prezes odniósł się również do postawy Davida Bellego i Oliviera Buszkiewicza. Tu również nie zabrakło pochwał.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
- Według mnie to oczywiste, że David Bellego będzie spełniał pokładane w nim oczekiwania. Myślę, że Francuz okaże się drugim zawodnikiem, po Wiktorze Przyjemskim, który nie zejdzie z pewnego określonego poziomu. Widać po nim, że wyciągnął wiele wniosków z jazdy w PGE Ekstralidze i to mu pomaga, a przy tym czuje się bardzo dobrze na domowym torze. Myślę, że nie tylko sprawdzi się w roli lidera drużyny, ale również może zakończyć ten sezon w ścisłej czołówce najskuteczniejszych zawodników 1. Ligi Żużlowej - ocenił były działacz.
- Obserwuję na torze Oliviera Buszkiewicza i ten zawodnik mi się podoba. Widać w nim chęć do jazdy. Potrafi dobrze wystartować. Jest młody, a więc rozwojowy. Ten transfer wydaje się być dobrym ruchem. Pomimo jego wieku można zakładać, że w przyszłości wyrośnie z niego skuteczny zawodnik. W najbliższym meczu w Zielonej Górze, na trudnym terenie, absolutnie nie odbierałbym mu szans na punkty - dodał.
"Mając takiego rywala, cały czas należy dążyć do doskonałości"
Tillinger uważa, że Poloniści wciąż mają rezerwy. Jego zdaniem przede wszystkim dotychczasowe dwa mecze Andreasa Lyagera nie pokazały jego rzeczywistego potencjału.
- To jeszcze nie jest to i myślę, że nie tylko ja tak sądzę. W poprzednim sezonie Lyager błyszczał, był waleczny, głodny jazdy. Na razie tego nie widzę. On wprawdzie woli walczyć na dystansie, ale to nie jest kluczowy argument, bo odjechał dwa mecze na domowym torze i raczej zdawał sobie sprawę, w jakiej kondycji jest nawierzchnia. Na razie patrząc na to, co Duńczyk miał w zanadrzu w poprzednich rozgrywkach, odnoszę wrażenie, że trochę się męczy. Nie wygląda tragicznie, ale nadal ma rezerwy - przekonywał były prezes.
- W tej chwili niektórzy zawodnicy potwierdzają, że zmiany kadrowe przeprowadzone przez bydgoski klub były dobre. Trzeba postawić jeszcze kropkę nad i, spisując się dobrze na wyjazdach. Wtedy będę mógł z czystym sumieniem ocenić pozytywnie przedsezonowe transfery. Wciąż są jednak rezerwy. Polonia nie może składać broni i ma nad czym pracować, bo Falubaz jest bardzo mocny. Mając takiego rywala, cały czas należy dążyć do doskonałości - podsumował Leszek Tillinger.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Stal faktycznie jest aż tak mocna?! Zaskakująca prognoza eksperta
- Trzy największe rozczarowania według znanego zawodnika. "Oni zawiedli mnie najbardziej"