Torunianie w czwartek przegrali z Cellfast Wilkami Krosno 40:50. Dzień później mieli okazję do rehabilitacji na torze w Lesznie, gdzie rywalizowali z osłabioną Fogo Unią, ale zaprezentowali się równie słabo i gospodarze zwyciężyli 49:41.
Warto przypomnieć, że już przed meczem w Krośnie trener Robert Sawina mówił, że odda się do dyspozycji zarządu, jeśli jego drużyna przegra nawet jedno spotkanie. Poza tym szkoleniowiec mocno narzekał na stan toru w Krośnie. Jego postawę bardzo negatywnie ocenia nasz ekspert Ireneusz Maciej Zmora.
- Rolą trenera jest motywowanie zawodników przed meczem, żeby dali z siebie maksimum. Robert Sawina zrobił coś odwrotnego. Mówienie o ewentualnej dymisji przed pierwszym biegiem to destrukcja, niszczenie zespołu od środka - komentuje dla WP SportoweFakty były prezes Stali Gorzów.
Dodajmy, że po porażce w Krośnie właściciel Apatora Przemysław Termiński nie przyjął dymisji Sawiny. - To zrozumiałe zachowanie właściciela. Następnego dnia zespół miał przecież kolejny mecz. Według mnie obecnie nie ma jednak już wyboru. Należy zmienić szkoleniowa. Nie chodzi o to, że ten obecny nie zna się na tym fachu. Potrzeba jednak kogoś, kto wierzy w zespół, jego zwycięstwa i kto przeniesie wiarę na zawodników. Nie można poddawać się przed pierwszym biegiem. Jeśli takie słowa miały zostać wypowiedziane, to dopiero po spotkaniu - tłumaczy Zmora.
Były szef Stali dodaje, że mimo fatalnych wyników w Krośnie i Lesznie ten sezon nie jest jeszcze stracony dla torunian. - Apator jest rozczarowaniem, ale to nie tak, że tylko oni zawodzą. Poniżej oczekiwań spisują także zespoły z Grudziądza czy Częstochowy. Mamy jednak system rozgrywek, który daje awans do fazy play-off aż sześciu zespołom. Najsłabiej wygląda dla mnie teraz ZOOleszcz GKM, ale oni tak samo, jak Apator czy Tauron Włókniarz mogą ciągle dostać się do decydującej rozgrywki. Obecnie mamy temperatury na poziomie 10 - 15 stopni, a niebawem zrobi się znacznie cieplej. To może wszystko wywrócić do góry nogami. Na razie za wcześnie na wydawanie takich wyroków, ale to nie zmienia faktu, że jest wystarczająco dużo danych, by zmienić trenera w Toruniu - podsumowuje Zmora.
ZOBACZ WIDEO: Czy powiększanie ligi ma sens przy takiej pogodzie? Eksperci wspominają październikowy finał na błocie
Zobacz także:
Wilki i Motor nie zapłacą kary