Żużel. Sajfutdinow mówi o kryzysie w KS Apatorze. "Mamy dużo do myślenia i do pracy"

Fogo Unia Leszno pokonała w piątkowy wieczór For Nature Solutions KS Apator Toruń (49:41). Dla podopiecznych Roberta Sawiny była to druga porażka z rzędu i to w przeciągu 24 godzin.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Emil Sajfutdinow na prowadzeniu WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow na prowadzeniu
Fogo Unia Leszno do meczu z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń przystąpiła osłabiona brakiem Chrisa Holdera. Gospodarze zdawali sobie sprawę z tego, że wobec jego absencji pozostali seniorzy muszą pojechać tak, by tych punktów wystarczyło na koniec, by odnieść wygraną.

Jednym z tych pewniaków, na których Piotr Baron mógł liczyć był Janusz Kołodziej, który wywalczył dziesięć punktów.

- Muszę powiedzieć, że dziś się męczyłem i nie miałem prędkości jakiej bym chciał. Trzeba to przemyśleć i czeka mnie trochę pracy. Emil mi już w pierwszym biegu przemknął i powiedziałem sobie, że albo on dziś zrobi komplet albo ja jestem taki wolny. Moje wyścigi były przeplatane, ale świetnie pojechała cała drużyna i bardzo się cieszymy - przyznał Kołodziej.

Ważnym wsparciem dla Byków był 16-letni debiutant, którym był Nazar Parnicki. Ukrainiec dosyć niespodziewanie dorzucił sześć punktów i wygrał dwa wyścigi w najlepszej lidze świata. - Nazar bardzo się słucha, co widać na torze, ale i poza nim. Jechał dobrze, z głową, obierał dobre ścieżki i wykorzystał to, co miał w motocyklu - dodał Kołodziej.

ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu

Dla For Nature Solutions KS Apatora Toruń była to druga porażka w 24 godziny. W Grodzie Kopernika uspokajają fanów, choć Robert Sawina deklarował, że jeśli Anioły przegrają jeden z dwóch meczów (w Krośnie lub Lesznie - dop. red.), to odda się do dyspozycji zarządu.

- Zawsze porażka nie smakuje najlepiej. Mamy dużo do myślenia i do pracy, ale nie ma takiego stresu, jak wszyscy myślą, że są zagotowane głowy. Będziemy próbowali wyjść z tego kryzysu i zdobywać punkty. Bez stresu i nigdy się nie poddajemy - powiedział Sajfutdinow.

Dla Rosjanina z polskim paszportem w piątek był to powrót do Leszna i na obiekt, gdzie spędził kilka sezonów. Nic dziwnego, że Sajfutdinow podkreślał, że czuł się, jakby jechał w domu.

- Tor jednak trochę się zmienił. Czasem jak jedziesz po szerokiej, to czasem, aż za daleko się jedzie, jak nie ma prędkości, ale jak ona jest, to można się cieszyć jazdą. Gratuluję Unii kolejnej wygranej, bo nikt na to nie stawiał, a oni to robią.

Czytaj także:
Mógł zdobyć punkty na wagę zwycięstwa
Tego sobie życzy zawodnik Tauron Włókniarza

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×