Żużel. Wstydliwy mecz Apatora w Lesznie. Osłabiona Unia zabawiła się w najlepsze!

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

Początek obiecujący, ale światło zaczęło dla Apatora gasnąć w Lesznie w szybkim tempie. Nic to, że Unia jechała bez Chrisa Holdera. Szansę dostał 16-letni debiutant z Ukrainy i nawet on wygrywał z bezradnymi gośćmi. Gospodarze wygrali 49:41.

W zupełnie innych nastrojach przystępowały oba zespoły do piątkowego spotkania rozpoczynającego 4. rundę PGE Ekstraligi. W niedzielę leszczynianie odnieśli bowiem niezwykle ważne zwycięstwo w Grudziądzu (50:40), z kolei w czwartek torunianie w zaległym meczu polegli na torze beniaminka w Krośnie (40:50). Na dodatek sporo zamieszania wywołały słowa Roberta Sawiny, który oddał się do dyspozycji zarządu klubu. Władający nim Przemysław Termiński bardzo szybko jednak rozwiał w tej kwestii zasiane wątpliwości.

Okazuje się, że w podobnych, albo po prostu takich samych nastrojach obie drużyny kończyły również bezpośredni pojedynek. Jeszcze oglądając pierwszą serię, można było sądzić, że Apatorowi być może uda się zrehabilitować za nieudany występ na Podkarpaciu. Wprawdzie wyraźnie przegrali swój bieg juniorzy, ale trzy punkty zdobył Robert Lambert, a wielką klasę pokazał Emil Sajfutdinow. Lider gości stoczył zwycięski bój z Januszem Kołodziejem.

Rewanż na Hubercie Jabłońskim wziął nawet Krzysztof Lewandowski i było 12:12. Jednakże to, co zaczęło dziać się w Lesznie od drugiej serii, zaczęło przypominać wydarzenia z dnia wcześniejszego. Walczył do upadłego i był przy tym skuteczny Sajfutdinow, który znów sporadycznie mógł liczyć na kolegów. Postawa 33-latka, który przecież spędził w Fogo Unii siedem sezonów (2015-2021) i zdobył z nią aż pięć złotych medali Drużynowych Mistrzostw Polski, nie była tu żadnym zaskoczeniem. Spisał się on fenomenalnie już w czwartek (16+1).

Na Sajfutdinowa, dla którego były to jedyne przegrane, znalazł sposób w drugiej i czwartej serii podrażniony zerem w pierwszym starcie Grzegorz Zengota. W biegu piątym senior Byków zapewnił cenny remis i przy okazji wygrał po raz 200. w karierze ekstraligowej. Nie tylko on jednak kończył wyścigi na czele stawki. W każdej z trzech pierwszych gonitw plecy pokazywał rywalom zadziorny Bartosz Smektała, a dawno niewidziany u niego lwi pazur pokazywał również Jaimon Lidsey. Dokładając do tego spodziewanie szybkiego Kołodzieja, leszczynianie zaczęli nakręcać się bardziej i bardziej.

ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu

A przecież brak kontuzjowanego Chrisa Holdera z pewnością komplikował ich sytuację przed meczem i zarazem zwiększał szanse Apatora na powodzenie i pierwsze zwycięstwo na Stadionie im. Alfreda Smoczyka od ośmiu lat. Tymczasem Byki jechały tak, że w ogóle nie odczuwały absencji Australijczyka. Ba, w wyścigu dziesiątym drugą szansę od Piotra Barona otrzymał 16-letni Nazar Parnicki i... zdobył trzy punkty. Ukrainiec zapłacił frycowe w inauguracyjnym biegu, lecz już w kolejnym atomowo wystartował i uciekł niezagrożony do mety.

Jakby tego było mało, w tej samej odsłonie Zengota obronił się przed męczącym się na trasie Lambertem, dzięki czemu miejscowi osiągnęli już doprawdy pokaźną przewagę (35:25). Po przerwie krajowy senior gospodarzy zgarnął drugą "trójkę", a że Smektała przywiózł za sobą wolnego i bezradnego Patryka Dudka, koncert trwał w najlepsze. Leszczyńska orkiestra grała pięknie do tego stopnia, że... Parnicki jadący na silniku Kołodzieja trzasnął kolejne trzy punkty po tym, jak niczym stary lis objechał pod bandą na drugim łuku Pawła Przedpełskiego!

Dopiero skuteczna rezerwa taktyczna w postaci Sajfutdinowa zatrzymała rozpędzoną Unię. Mający polskie obywatelstwo Rosjanin i Lambert dość nieoczekiwanie zatrzymali Kołodzieja oraz Lidseya, wygrywając 5:1 i zmniejszając straty do dziesięciu "oczek" (34:44). Biorąc pod uwagę, że za lepszy bilans w dwumeczu zdobywa się punkt bonusowy, żółto-niebiesko-biali nie mogli pozwolić sobie na kolejne przegrane. W pierwszym nominowanym biegu Lidsey z łatwością pokonał Lamberta, ale za to istotny punkcik przywiózł Przedpełski.

Ostatnia odsłona starcia leszczyńsko-toruńskiego to bezapelacyjna wygrana Sajfutdinowa, który tym samym w dwa dni zgarnął w PGE Ekstralidze aż 32 punkty z bonusem. Świetną walkę pokazali Lambert i Kołodziej. To był ich trzeci pojedynek w piątkowych zawodach i ostatecznie na bilans 2:1 wyszedł Polak, który napędzony na ostatnim okrążeniu wyprzedził Brytyjczyka.

Wyniki:

Fogo Unia Leszno - 49
9. Bartosz Smektała - 9+1 (3,3,2*,1,0)
10. Janusz Kołodziej - 10+1 (2,2*,3,1,2)
11. Nazar Parnicki - 6 (0,-,3,3)
12. Grzegorz Zengota - 8+1 (0,3,2*,3,0)
13. Jaimon Lidsey - 10 (2,3,2,0,3)
14. Hubert Jabłoński - 2+1 (2*,0,0)
15. Damian Ratajczak - 4 (3,0,0,1)
16. Antoni Mencel - ns

For Nature Solutions KS Apator Toruń - 41
1. Patryk Dudek - 4 (2,2,0,0)
2. Paweł Przedpełski - 6+2 (1,1*,1,2,1*)
3. Wiktor Lampart - 3+2 (1*,1*,1,-,-)
4. Emil Sajfutdinow - 16 (3,2,3,2,3,3)
5. Robert Lambert - 10+1 (3,1,1,2*,2,1)
6. Krzysztof Lewandowski - 1 (0,1,0)
7. Mateusz Affelt - 1 (1,0,0)

Bieg po biegu:
1. (61,87) Smektała, Dudek, Lampart, Parnicki - 3:3 - (3:3)
2. (61,87) Ratajczak, Jabłoński, Affelt, Lewandowski - 5:1 - (8:4)
3. (62,53) Lambert, Lidsey, Przedpełski, Zengota - 2:4 - (10:8)
4. (61,96) Sajfutdinow, Kołodziej, Lewandowski, Jabłoński - 2:4 - (12:12)
5. (62,28) Zengota, Sajfutdinow, Lampart, Ratajczak - 3:3 - (15:15)
6. (61,78) Lidsey, Dudek, Przedpełski, Ratajczak - 3:3 - (18:18)
7. (62,24) Smektała, Kołodziej, Lambert, Affelt - 5:1 - (23:19)
8. (62,50) Sajfutdinow, Lidsey, Lampart, Jabłoński - 2:4 - (25:23)
9. (61,85) Kołodziej, Smektała, Przedpełski, Dudek - 5:1 - (30:24)
10. (62,50) Parnicki, Zengota, Lambert, Lewandowski - 5:1 - (35:25)
11. (62,45) Zengota, Sajfutdinow, Smektała, Dudek - 4:2 - (39:27)
12. (63,01) Parnicki, Przedpełski, Ratajczak, Affelt - 4:2 - (43:29)
13. (61,24) Sajfutdinow, Lambert, Kołodziej, Lidsey - 1:5 - (44:34)
14. (62,92) Lidsey, Lambert, Przedpełski, Zengota - 3:3 - (47:37)
15. (62,19) Sajfutdinow, Kołodziej, Lambert, Smektała - 2:4 - (49:41)

Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Michał Wojaczek
Zestaw startowy: I
NCD: 61,24 s. - uzyskał Emil Sajfutdinow (Apator) w biegu 13.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Wilki i Motor nie zapłacą kary za przygotowanie torów. PGE Ekstraliga tłumaczy
Fredrik Lindgren broni Bartosza Zmarzlika. "Coś takiego mogło się zdarzyć"

Komentarze (60)
avatar
Dziuniek2138
30.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się patrzy na wynik to się zdaje że Leszno zniszczyło toruń ale toruń też bardzo dobrze jechał 
avatar
smok
29.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Apator I liga! 
avatar
stop war
29.04.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W Toruniu trzy razy wyższy budżet jak w Lesznie, Dudek jakieś 40 razy droższy od Parnickiego, Nie wystarczy wywalić wielką kasę na gwiazdy, trzeba im jeszcze stworzyć warunki,w klubie musi być Czytaj całość
avatar
Demsog
29.04.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Obstawiam że po tym sezonie Emil albo Dudek odejdą z Torunia 
avatar
JAKUB MICHOR
29.04.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
to jak tam eksperty zuzlowe ? Czytaj całość