Żużel. Były trener oczekuje przeprosin od gwiazdy zespołu. "To jeszcze nie koniec"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: żużlowcy ZOOleszcz GKM-u Grudziądz
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: żużlowcy ZOOleszcz GKM-u Grudziądz

Zawodnicy Zooleszcz GKM Grudziądz przegrali bardzo ważne spotkanie w Krośnie, spadli na ostatnie miejsce w tabeli i do końca sezonu będą musieli skupić się już tylko na walce o utrzymanie. W barwach GKM zawiedli ci, na których najbardziej liczono.

- O ile zachowanie Nickiego Pedersena mogę jeszcze zrozumieć, bo wiadomo, że zimą leczył poważną kontuzję, to jestem zdziwiony tym, co w Krośnie wyczyniał Gleb Czugunow. On odpuścił ważny mecz i nie zachowywał się jak prawdziwy sportowiec. Uważam, że po tym występie powinien przeprosić nie tylko całą drużynę, ale także kibiców ZOOleszcz GKM-u Grudziądz - uważa były zawodnik i trener tego klubu, Jan Szydlik.

Czugunow faktycznie nie zaliczy tego meczu do udanych, a w trzech z czterech swoich biegów w ogóle nie podjął walki o punkty. Po kilku łukach żużlowiec rezygnował z walki. Przed kamerami Canal+ Sport wprost przyznał się, że miał problemy z płynną jazdą i z własnej woli odpuścił walkę. Czegoś takiego w PGE Ekstralidze nie było już bardzo dawno.

- Zawodnik dostaje duże pieniądze i ma walczyć nawet jak nie wszystko układa się po jego myśli. Stan toru to bardzo kiepska, a wręcz śmieszna wymówka, bo przecież wszyscy widzieli, że nawet juniorzy nie mieli kłopotów z normalną jazdą. Nawierzchnia nie była idealna, ale spokojnie można było na niej rywalizować o punkty. Czugunow oczekuje gwiazdorskiego statusu, a nie dał drużynie wsparcia w bardzo ważnym meczu i na pewno stracił w oczach kibiców, działaczy i samych kolegów z drużyny - dodaje.

Gdyby żużlowiec dołożył kilka punktów, to GKM miałby sporą szansę na sprawienie niespodzianki w Krośnie. Nawet po rezygnacji Nickiego Pedersena zespół było stać na równorzędną rywalizację z gospodarzami.

- Wszyscy mówią, że GKM tą porażką przesądził o swoim spadku, ale proszę zwrócić uwagę, że poza wynikiem, wszystko inne wyglądało po stronie grudziądzkiej bardzo optymistycznie. W końcu bardzo dobry mecz pojechali juniorzy, Wadim Tarasienko w debiucie spisał się bez zarzutu, serię słabych meczów przełamał też Max Fricke. Jeśli tylko Pedersen będzie zdrowy, a Czugunow wyciągnie wnioski, to GKM może wygrywać z najlepszymi. Nie ma co spisywać na straty tej drużyny w starciach z For Nature Solutions KS Apatorem ToruńPlatinum Motorem Lublin, Betard Spartą Wrocław - dodaje były żużlowiec.

To właśnie z tymi trzema drużynami, grudziądzanie rozegrają sześć najbliższych spotkań. O zwycięstwo będzie bardzo trudno, a jeśli nie uda się sprawić niespodzianki, to na początku lipca, GKM może podchodzić do rewanżu z Cellfast Wilkami Krosno po ośmiu porażkach z rzędu.

W najbliższy piątek początek arcytrudnego maratonu podczas wyjazdowego meczu w Toruniu.

Czytaj więcej:
Drabik uciszył niedowiarków. Przemawia na torze
Milik ojcem zwycięstwa Wilków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty