Nie tak wyobrażano sobie kwiecień w województwie kujawsko-pomorskim, jeśli mowa o tamtejszych ekstraligowych ośrodkach. Jedyne bowiem punkty, jakie For Nature Solutions KS Apator Toruń i ZOOleszcz GKM Grudziądz mają na koncie, to te zdobyte 8 kwietnia, czyli dzień przed Wielkanocą. Pierwsza z drużyn pokonała wtedy u siebie ebut.pl Stal Gorzów (47:43), a druga zremisowała na własnym torze z Tauron Włókniarzem Częstochowa (45:45).
Następnie nadeszły trzy kolejne porażki, w tym też te dotkliwe. Torunianie na własnych śmieciach przekonali się choćby o sile Betard Sparty Wrocław (38:52), ale najpewniej jeszcze większe rozczarowanie przeżyli grudziądzanie, którzy mimo dobrego początku zawodów, ulegli na własnym owalu Fogo Unii Leszno (40:50). Dokładając do tego po dwie porażki wyjazdowe, obraz jest taki, że w maj obie ekipy weszły, okupując ostatnie miejsca w tabeli PGE Ekstraligi.
W poprzednim tygodniu Apator zawiódł na całej linii i to dzień po dniu. Na tarczy wracał bowiem z Krosna (40:50) oraz Leszna (41:49). Beniaminek większych kłopotów z triumfem nie miał, z kolei Bykom nie przeszkodził brak kontuzjowanego Chrisa Holdera. Tym samym mające nie pierwszy raz spore aspiracje Anioły, nie pierwszy też raz kompletnie zawiodły.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Betard Sparty "gwiazdorzy"? "Ludzie nie rozumieją, że to narzędzia marketingowe"
Na Podkarpaciu i w Wielkopolsce niemal w pojedynkę za uszy ciągnął je Emil Sajfutdinow. Lider zespołu w obu spotkaniach zainkasował w sumie 32 punkty z bonusem, podróżując przy tym tylko na pozycjach pierwszych i drugich. W drugim meczu próbował go wspierać jedynie Robert Lambert, który starał się rehabilitować za wpadkę w dniu poprzednim. Wszyscy pozostali zanotowali bardzo słabe występy, potwierdzając to, że początek obecnego sezonu jest w nich wykonaniu po prostu nieudany i na razie bez znamion poprawy.
Na dodatek sporo zamieszania wprowadziły słowa Roberta Sawiny, który oddał się do dyspozycji zarządu, lecz ten stanowczo odrzucił pomysł zwolnienia menadżera. Od zawsze wiadomo, że wyniki to główny czynnik budowania lub rujnowania atmosfery w każdym zespole, więc trzeba przyznać, że to kolejny rok, w którym w Toruniu mało, co się zgadza, na czele z punktami. Dlatego też piątkowe Derby Pomorza są tym bardziej prestiżowe i tym bardziej istotne, niż można było jeszcze jakiś czas temu zakładać.
GKM, choć walczył w niedzielę w Krośnie, a większość zespołu zaprezentowała się dość pozytywnie (w tym debiutujący Wadim Tarasienko), punktów do Grudziądza nie udało się przywieźć, bo górą były Cellfast Wilki (49:41). Co więcej, już po dwóch seriach z jazdy zrezygnował narzekający na ból nogi Nicki Pedersen. I na domiar złego problemy miał także w środę w lidze duńskiej. Wystąpił w pięciu biegach, ale z szóstego zrezygnował i nie jest tajemnicą, że zawodnik im dłużej trwał mecz, był w coraz gorszej kondycji.
Trzeba pamiętać, że w przypadku przegranej w Toruniu, sytuacja gości będzie jeszcze trudniejsza, bo też w następnych czterech kolejkach czekać ich będą dwumecze z rywalami z Wrocławia i Lublina. Ładunek emocjonalny przed piątkowym starciem jest więc duży, a już na pewno wzrósł z uwagi na wydarzenia zeszłotygodniowe. A oprócz tego, że Apator i GKM potrzebują punktów, prestiż związany z rywalizacją derbową tak na torze, jak i na trybunach tylko rośnie.
Awizowane składy:
For Nature Solutions KS Apator Toruń
9. Paweł Przedpełski
10. Robert Lambert
11. Patryk Dudek
12. Wiktor Lampart
13. Emil Sajfutdinow
14. Krzysztof Lewandowski
15. Mateusz Affelt
ZOOleszcz GKM Grudziądz
1. Gleb Czugunow
2. Max Fricke
3. Wadim Tarasienko
4. Frederik Jakobsen
5. Nicki Pedersen
6. Kacper Pludra
7. Wiktor Rafalski
Początek meczu: 20:30
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Paweł Stangret
Prognoza pogody na piątek (yr.no):
Temperatura: 9°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 18 km/h
CZYTAJ WIĘCEJ:
Fakty i liczby. Koniec świetnej serii Zmarzlika. Pedersen ma już 700 zwycięstw
Pludra z patentem na Kasprzaka. Kowalski wciąż osamotniony w Sparcie