Żużel. Szczere wyznanie Roberta Lamberta. Mówi o ogromnej presji

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Robert Lambert
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Robert Lambert

Postawa Apatora Toruń na początku sezonu jest dużym rozczarowaniem. Kto wie, czy powodem takiego stanu rzeczy nie jest zbyt duża presja, która nakładana jest przez właścicieli klubu. W rozmowie z WP SportoweFakty mówił o tym Robert Lambert.

Cztery mecze - jedno zwycięstwo i trzy porażki. To bilans For Nature Solutions KS Apatora Toruń. Nie same wyniki są w tym przypadku problemem. Nerwowo jest wewnątrz zespołu, o czym świadczy wypowiedź Roberta Sawiny sprzed meczu w Krośnie. Przypomnijmy, że trener Aniołów dość niespodzianie rzucił, że jeśli jego zespół przegra jeden z dwóch najbliższych meczów, to oddaje się do dyspozycji zarządu klubu.

Zaskoczony słowami trenera był Robert Lambert, który był gościem Magazynu PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty. - To dla mnie niespodzianka, pierwsze o tym słyszę. Nie wiedziałem, że tak myśli. Kiedy do nas przemawia, to jest bardzo bezpośredni. Mówi dokładnie, co mamy robić, zawsze stara się wzmocnić naszą pewność siebie - mówił Brytyjczyk w rozmowie z Marcinem Musiałem.

Lambert stanął tym samym w obronie Sawiny. 25-latek otwarcie mówi o tym, że na trenera Apatora nakładana jest duża presja ze strony właścicieli klubu. Odbija się to też na reszcie zespołu, co widać choćby po wynikach, które nie są powalające.

ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Betard Sparty "gwiazdorzy"? "Ludzie nie rozumieją, że to narzędzia marketingowe"

- Ciąży na nim (Sawinie, dop. SM) ogromna presja podejmowania właściwych decyzji. Oczywiście nie jestem zadowolony z tego, że zmienił mnie w Krośnie. To pierwsza taka sytuacja w Toruniu, by zastosowano za mnie rezerwę. To oczywiście był dla mnie szok, ale to on jest pod presją podejmowania najlepszych dla drużyny decyzji. Myślę, że ciąży na nim ogromna presja ze strony jego przełożonych, by osiągać lepsze wyniki. Tej presji w naszym zespole jest bardzo dużo. Ale jesteśmy ze sobą szczęśliwi i to bardzo ważne, żebyśmy potrafili utrzymać dobrą komunikację w zespole, niezależnie od presji - dodawał Lambert.

W przedsezonowych przewidywaniach drużyna z Torunia była typowana nawet do walki o mistrzostwo Polski. Pierwsze kolejki sezonu pokazały jednak, że niemalże wszyscy zawodnicy, z wyjątkiem Emila Sajfutdinowa, borykają się z problemami.

- Widać to czarno na białym, że nie jedziemy tak, jak powinnyśmy. Wszyscy to wiemy. Czujemy wielką presję, by dobrze wystąpić w piątek. Wyjść z dołka, który sami sobie wykopaliśmy. Zimą ciężko pracowaliśmy nad atmosferą i komunikacją w zespole. Wydaje mi się, że to działa. Nie wiem, o co chodzi. Ja także mam swoje problemy, nad którymi pracuję. Myślę, że za pstryknięciem palcem wszystko się odmieni, będzie inaczej, bo… tak musi być - podsumował.

Zobacz także:
Transfer last minute nie pomoże PSŻ-owi?
Wybrzeże bez Jepsena Jensena na dłużej?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty