Prognozy pogody na weekend są wyjątkowo niekorzystne dla Ostrowa. W dniu meczu (6 maja) z H.Skrzydlewska Orłem Łódź przewidywany jest deszcz od godzin porannych. Ten miałby ustać na około 60-120 minut przed planowaną godziną rozpoczęcia spotkania. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że po całodniowych opadach nawierzchnia ostrowskiego toru nie nadawałaby się do jazdy. Wobec tego postanowiła zareagować Główna Komisja Sportu Żużlowego.
Centrala wykorzystała to, że Arged Malesa Ostrów jest spadkowiczem z PGE Ekstraligi i jako jedyny klub z 1. Ligi Żużlowej jest w posiadaniu certyfikowanej plandeki. GKSŻ zobligowała ostrowian do przykrycia toru, choć wcześniej regulamin mówił, że plandeki nie są obowiązkowe na tym poziomie rozgrywkowym. W ostatnich dniach doszło jednak do aktualizacji przepisów, które obejmą... tylko Arged Malesę.
- Założyliśmy, że w 2025 roku wszystkie kluby pierwszoligowe będą musiały mieć plandeki. Wiadomo jednak, że drużyny, które startowały w PGE Ekstralidze, już je mają. Przykładem są ostrowianie, ale po tym sezonie w pierwszej lidze pojawi się kolejna taka ekipa. Postanowiliśmy zatem dostosować regulamin do realiów, by móc korzystać z tych plandek, które już mamy. Chcemy mieć możliwość ratowania meczów - powiedział dla Kuriera Ostrowskiego Zbigniew Fiałkowski.
Wiceprzewodniczący GKSŻ dodaje, że obowiązek rozłożenia plandeki wcale nie jest równoznaczny z brakiem możliwości zorganizowania treningu przed sobotnim meczem. Zgodnie z wytycznymi nawierzchnia do godziny 15:00 w piątek ma być odpowiednio przygotowana pod status meczu zagrożonego, a do godziny 20:00 na torze ma zostać rozłożona plandeka.
Zobacz także:
Jasna deklaracja Miedzińskiego
Ślączka zrobił to samo, co Sawina
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Finfa, Lambert i Puka gośćmi Musiała