Żużel. Pierwszy krok Piotra Pawlickiego. To musi robić, by wrócić do elitarnego grona

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Bardzo dobra postawa Piotra Pawlickiego w finale Złotego Kasku dała mu nie tylko miejsce na podium, ale również przepustkę do eliminacji do Speedway Grand Prix. Powrót do tego grona to główny cel dla leszczynianina.

W tym artykule dowiesz się o:

Droga reprezentantów Polski do Grand Prix Challenge rozpoczyna się od rywalizacji o Złoty Kask. Piotr Pawlicki w Opolu zaprezentował się z bardzo dobrej strony, bo wywalczył dwanaście punktów. Taki rezultat dał mu trzecie miejsce.

Lepsi byli tylko Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik. - Jestem zadowolony z tych zawodów i możliwości, jakie daje mi zajęcie premiowanego miejsca - powiedział Pawlicki w rozmowie z serwisem speedwayekstraliga.pl.

Rundy kwalifikacyjne do Spedway Grand Prix zaplanowano na 27 maja (Żarnowica, Lonigo) oraz 29 maja (Abensberg, Debreczyn). Stamtąd droga będzie prowadziła prosto do szwedzkiego Gislaved. - Aby być w Grand Prix, trzeba wszędzie jeździć dobrze. Jak na razie forma u mnie jest nierówna - dodał zawodnik.

29-latek zna smak rywalizacji w Grand Prix, bowiem jeździł tam w roli rezerwowego (2015) oraz stałego uczestnika (2016, 2017). 27 maja w Daugavpils udało mu się odnieść jedyne w karierze zwycięstwo.

Nim jednak przyjdzie mu powalczyć o główny cel indywidualny, to wciąż pozostaje mu wiele pracy, by poprawić swoje wyniki w PGE Ekstralidze. Szczególnie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu.

- Zdecydowanie lepiej czuję się w meczach wyjazdowych - na ostrzejszych i mniejszych torach. Tor w Lublinie jest długi, ale na łukach trzeba mocno "zawracać" i to dopasowanie sprzętu jest zupełnie inne. Okrągłe tory na chwile obecną mi nie pasują - skomentował.

Czytaj także:
To ich inwestycja w przyszłość. Menadżer o roli 16-latka w składzie Wilków
Beniaminek wiedział na jak trudny teren jedzie. O to prosi menadżer Cellfast Wilków

ZOBACZ WIDEO: Legendarny mistrz świata w teamie zawodnika Apatora. "Muszę się uszczypnąć"

Komentarze (3)
avatar
leH
9.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Teraz to już jest Pietia skoro jeździ w Spataku. Leszczynianin jak to pięknie brzmi. Gdyby tam jeździł Wtedy byłby Piotr albo Pietrek. 
avatar
Don Ezop Fan
9.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czekanski zaraz napisze, ze to dzieki jego radom przed finalem ZK Piter tak dobrze pojechal. Czekamy na felieton w TZ. Pozdro i z fartem. 
avatar
KacperU.L
9.05.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Trzymaj gaz Pietrek i realizuj swoje marzenia.Tak czy siak startując w kewlarze Wujfeeesa,za protekcją swojego przyjaciela Medżika masz szansę Pietrek na Dzikusa na stadionie Wujfeeesa.Gleb bar Czytaj całość