Cellfast Wilki Krosno od początku w formacji młodzieżowej postawiły na dwa najbardziej doświadczone nazwiska. Krzysztof Sadurski i Denis Zieliński za zaufanie i szansę odwdzięczyli się dobrymi wynikami, bo ich punkty były dla beniaminka PGE Ekstraligi bardzo ważne.
Nic nie może jednak wiecznie trwać. I tak też było w przypadku leszczyńsko-toruńsko duetu, który w Częstochowie zdobył zaledwie punkt.
- Wcześniej wszyscy zachwycali się naszymi juniorami, ale tym razem pojechaliśmy młodzieżowo bardzo słabe zawody - powiedział po piątkowym meczu Michał Finfa.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Finfa, Lambert i Puka gośćmi Musiała
Młodzieżowcy Cellfast Wilków mogą czuć olbrzymi niedosyt meczem na północy województwa śląskiego, bo nie tylko nie wywalczyli więcej niż jedno oczko, które im przysługiwało w biegu młodzieżowym, ale też nie nawiązali zbytnio walki z przeciwnikami.
Efekt był taki, że w drugiej części zawodów swoją szansę dostał ten, który dotychczas pełnił tylko rolę rezerwowego, Szymon Bańdur. A tarnowianin z częstochowskim torze miał niedawno rewelacyjny występ w U-24 Ekstralidze, w którym to zdobył komplet jedenastu punktów z bonusem.
- Podpisując z nim kontrakt, wiedzieliśmy, że jest to nasza inwestycja w perspektywie kolejnych lat. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jakie ma predyspozycje do jazdy, więc chcemy go w bardzo umiejętny sposób wprowadzić w dorosły żużel. I powoli to robimy, więc takie epizody w przyszłości powinny się pojawiać w meczach o tzw. mniejszym ciężarze gatunkowym - dodał nasz rozmówca.
Szansa dla Bańdura wydawała się być kwestią czasu. Kibice uważają, że to jest moment, w którym tarnowianin powinien już na stałe wskoczyć do składu i zastąpić w nim Denisa Zielińskiego. Tak się jednak nie stanie. Przynajmniej na razie.
- To jeszcze jest przed nami. Teraz zacznie się sezon juniorski, bo wystartują DMPJ, Zaplecze Kadry Juniorów i będą wzmożone rozgrywki U24 Ekstraligi. To mu daje pozycję do kształtowania się, jako zawodnik i do cyklicznej jazdy. Będziemy to oczywiście monitorować i na bieżąco reagować, co do tego, jak będzie wyglądał skład - skomentował Finfa.
Juniorzy Cellfast Wilków Krosno w tym roku nie mogą narzekać, bo poza dużymi inwestycjami sprzętowymi mają także wsparcie wielu doświadczonych mentorów. Na co dzień mocno pomaga im Sebastian Ułamek, a oprócz niego w sztabie szkoleniowym są również Ireneusz Kwieciński, Janusz Stachyra, Tomasz Chrzanowski.
- Po to jest ściągnięty mocny sztab szkoleniowy, aby tych juniorów rozwijać. I to się sprawdzało, a w piątek było pierwsze rozczarowanie. Trzeba zapomnieć, a że okres startowy wzrośnie, to trzeba jechać dalej - zakończył Michał Finfa.
Czytaj także:
Kasprzak zdradził czego potrzeba na torze w Krośnie
Andrzej Lebiediew mówi, co zawiodło w Częstochowie