Roman Jankowski to prawdziwa ikona leszczyńskiego żużla, a prawdę mówiąc nie tylko Unii Leszno, ale także polskiego speedwaya. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia był czołową postacią żużla w Polsce obok Zenona Plecha, Edwarda Jancarza, Andrzeja Huszczy czy Tomasza Golloba.
Ten legendarny zawodnik, należący do ścisłej polskiej czołówki przez wiele sezonów, obecnie jest doskonałym trenerem młodzieży. Spod jego ręki wyszło wielu doskonałych zawodników jak choćby: bracia Pawliccy, Dominik Kubera czy Bartosz Smektała. Jaką przyszłość przed najmłodszymi uczestnikami zmagań w SGP widzi była gwiazda żużlowych torów, a obecnie trener Fogo Unii Leszno?
speedwayekstraliga.pl: Panie Romanie, w tegorocznym cyklu SGP mamy kilku zawodników z krótkim stażem w gronie najlepszych żużlowców świata. Do tej grupy należą między innymi Australijczycy: Max Fricke i Jack Holder, Brytyjczycy Robert Lambert i Daniel Bewley oraz Duńczycy Mikkel Michelsen i Anders Thomsen. Co pan sądzi o ich szansach w tegorocznej edycji SGP?
Roman Jankowski: Zmiana pokoleń następuje w każdej dyscyplinie sportu, w żużlu również jest obecna. Zawsze napływ młodej "krwi" niesie ze sobą nadzieję na większe emocje i zaskakujące rozstrzygnięcia. Kilka lat temu niektórzy uskarżali się, że stawka walczących o tytuł IMŚ jest co roku taka sama. Czas zweryfikował tę sytuację i obecnie mamy rzeczywiście kilku zawodników z bardzo krótkim stażem w tej rywalizacji. Jestem przekonany, że pokażą się z jak najlepszej strony i sporo namieszają w tegorocznej batalii o medale.
Może zaczniemy od Australijczyków. Max Fricke po raz czwarty, a Jack Holder po raz drugi będą stałymi uczestnikami tych zmagań.
Z Australijczykami to zawsze było tak, że oni mieli sporo okazji do startów w okresie zimowym na rodzimym kontynencie. Dlatego teoretycznie powinni być u progu sezonu w lepszej formie niż rywale. Od wielu lat jest jednak tak, że zanim ruszy SGP, to rozgrywki ligowe w Wielkiej Brytanii i Polsce już trwają, jeśli do tego dodać jeszcze wszelkiej maści sparingi i turnieje towarzyskie bogato organizowane u progu sezonu to tej jazdy wszyscy mają już dość dużo. Pierwsze SGP tegoroczne rozegrane w Gorican potwierdziło, że tak Max Fricke, jak i Jack Holder nie zamierzają tanio sprzedać skóry. Szczególnie Holder jest tym zawodnikiem, który powinien nas pozytywnie zaskoczyć, bo rok temu w zajął w końcowej klasyfikacji 12 miejsce, więc teraz na pewno będzie celował w znacznie lepszy wynik sportowy.
ZOBACZ WIDEO: Nie uwierzysz na co Tai Woffinden wydał 50 tysięcy złotych. "Ja i czas wolny to bardzo zła kombinacja"
Dla Fricke to już czwarty sezon i może należałoby się spodziewać dużej progresji wyniku, ale zważywszy na to, że rok temu zajął dopiero 13 miejsce, a przez dwa wcześniejsze sezony prezentował się dużo lepiej w stawce najlepszych żużlowców świata dlatego trudno powiedzieć, co pokaże w bieżącym sezonie. To zawodnik o olbrzymim potencjale dlatego wierzę, że pojedzie lepiej niż rok temu i udowodnił to już w Gorican.
Młodzi Brytyjczycy to Robert Lambert i Daniel Bewley, których z nich pana zdaniem spisze się lepiej w tegorocznym cyklu i na co ich tak naprawdę stać?
Daniel Bewley to moim zdaniem ogromny żużlowy talent. Mimo młodego wieku pokazał już wielokrotnie, że bardzo dużo potrafi. Mam pewność, że w niedalekiej przyszłości będzie Indywidualnym Mistrzem Świata. Wiele na to wskazuje, oczywiście jeśli będą go omijały kontuzje, bo one potrafią radykalnie zmienić każdą najlepiej zapowiadającą się karierę zawodniczą. W Gorican pojechał wybornie, ale trzeba przyznać, że warunki torowe tam były bardzo mu przychylne. Padający deszcz, trudne warunki torowe, to coś na czym Bewley się wychował.
O Robercie Lambercie wie pan zapewne bardzo dużo z racji tego, że pański syn Łukasz przez kilka ostatnich sezonów współpracował z tym zawodnikiem.
Tak, rzeczywiście bacznie obserwuję karierę tego młodego i utalentowanego zawodnika. Co prawda wybrał on na początku kariery nieco inną drogę rozwoju niż wspomniany wcześniej Bewley, bo sporo startował na torach poza Wielka Brytanią. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że to doskonale zapowiadający się jeździec i nie ukrywam, że medale w cyklu SGP są jego celem i na pewno są w jego zasięgu. Moim zdaniem ten zawodnik też jest w stanie zostać mistrzem globu, być może już w tym sezonie. W Gorican pojechał wyborny turniej, dzisiaj też ma wielkie szanse na zwycięstwo. Obecnie pojedzie po raz trzeci w cyklu i stać go na końcowe podium, tym bardziej, że z roku na rok prezentuje się lepiej w stawce najlepszych zawodników świata.
Na koniec reprezentanci Danii Mikkel Michelsen i Anders Thomsen. Czy to klasowi następcy w walce o IMŚ takich sław jak Nicki Pedersen, czy wcześniej Hans Nielsen i Erik Gundersen?
Obaj Duńczycy u progu sezonu prezentują się wybornie. Wprawdzie w Gorican nie wypadli wybitnie, szczególnie nie pasowało tam Thomsenowi, ale cykl SGP to 10 turniejów i liczy się suma punktów z całości. To co prezentują ci Duńczycy na ten moment w PGE Ekstralidze gwarantuje, że powinni obaj liczyć się w walce o podium SGP.
Jako wybitny szkoleniowiec zapewne widzi pan swoje kandydatury młodych zawodników do startu w tych rozgrywkach w kolejnym roku.
Osobiści uważam, że do tego cyklu powinien jak najszybciej zawitać Dominik Kubera. Szkoda, że jeszcze w tej chwili nie ma go w tej stawce, bo progresja umiejętności i wyników w ostatnich dwóch latach u tego zawodnika jest olbrzymia. To w tej chwili moim skromnym zdaniem najlepszy zawodnik w Polsce po Bartku Zmarzliku, starty w SGP dałyby mu dużo kolejnego cennego doświadczenia. Jest jeszcze Maksym Drabik, który w mojej opinii jest bardzo dobrym żużlowcem, świetnie jeżdżącym technicznie. Być może częstochowianin myśli o SGP, sportowcy mają swoje marzenia. Nie byłbym zaskoczony gdyby po kilku turniejach był w stanie odnaleźć się w tym cyklu i rozwijać swój nietuzinkowy talent.
Można jeszcze kupować ostatnie bilety na zawody w Warszawie: kupbilet.pl.
Zobacz także:
- Witold Skrzydlewski: Jesteśmy zakładnikami telewizji. Nasza wygrana w Ostrowie to fuks
- Mamy komentarz GKSŻ po meczu w Ostrowie. Jest reakcja na słowa Witolda Skrzydlewskiego