Co dalej z łódzkim żużlem?

Orzeł Łódź po wygraniu fazy zasadniczej II ligi był głównym kandydatem do awansu. Łodzianie przegrali jednak dwumecz finałowy z Miszkolcem, a następnie w barażu okazali się wyraźnie słabsi od GTŻ-u Grudziądz.

- Myślę, że ci, którzy oglądali nasze mecze widzieli, kto walczy, a kto chciał tu tylko łatwo zarobić pieniądze. Nikt mi nie zarzuci, że nie zatrudniłem fachowców. Budżet mieliśmy na poziomie I ligi, ale teraz to już nie ma żadnego znaczenia - powiedział na łamach Expressu Ilustrowanego Witold Skrzydlewski, prezes Orła.

Sternik łódzkiego żużla poinformował, że w przyszłym sezonie nie będzie już w stanie wykładać tak wielkich sum na speedway. Klub jednak zgłosi się do procesu licencyjnego. - Będziemy też rozmawiać z zawodnikami, ogłosiliśmy już nabór. Ale to jeszcze nic nie oznacza, bo każdemu uczciwie powiemy, że 15 stycznia damy ostateczną odpowiedź, czy klub wystartuje w nowych rozgrywkach. Wszystko zależy bowiem od pieniędzy. Tak, jak do tej pory nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Wydaliśmy w tym sezonie na żużel 1,5 miliona złotych i na to już nas nie stać - poinformował Skrzydlewski.

Komentarze (0)