Żużel. Jarosław Hampel ma fatalną wiadomość dla Patryka Dudka

W poniedziałkowym meczu z Cellfast Wilkami Krosno Jarosław Hampel w końcu zaprezentował się zgodnie z oczekiwaniami. Doświadczony żużlowiec po raz pierwszy w sezonie ligowym zdobył więcej niż dziewięć punktów. To dobry prognostyk dla Motoru Lublin.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Jarosław Hampel WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
Przebudzenie Jarosława Hampela jest kluczowe w kontekście kilkumiesięcznej przerwy Dominika Kubery. Jeśli wysoka forma 40-latka będzie się utrzymywała w kolejnych tygodniach, to lublinianie wcale nie muszą odczuć braku jednego zawodnika i wciąż będą mogli wygrywać mecze.

Powody do radości są spore i wiele wskazuje, że przebudzenie Hampela nie było przypadkowe. Żużlowiec wspominał o kluczowych decyzjach i po serii słabszych meczów zdecydował się postawić na sprzęt od Flemminga Graversena. We wcześniejszych meczach występował częściej na sprzęcie Michała Marmuszewskiego. Widocznie uznał jednak, że to właśnie silniki są przyczyną słabszych występów.

Jeśli kolejne mecze potwierdzą pierwsze diagnozy, to będzie to fatalna wiadomość dla... Patryka Dudka. Zawodnik For Nature Solutions KS Apatora Toruń ostatnio kupił dwa silniki od Michała Marmuszewskiego i liczył na dłuższą współpracę, a przede wszystkim na to, że sprzęt od tego tunera pomoże mu wydźwignąć się z największego kryzysu sprzętowego od lat.

ZOBACZ WIDEO: Rok temu wprowadzono rewolucję regulaminową. Kubera i Dobrucki o tym, co wymaga poprawy

Przykład Hampela pokazuje jednak, że Dudek mógł trafić z deszczu pod rynnę. Choć żużlowiec Apatora używa nowych silników już blisko dwa tygodnie, to na razie trudno mówić o przełomie. Zawodnik na sprzęcie MMX fatalnie pojechał w ostatnim Grand Prix w Warszawie. Źle wypadł także w finale Złotego Kasku na lubianym przez siebie torze w Opolu, a w lidze przeciwko GKM-owi też trudno mówić o idealnym spotkaniu. Za chwilę może okazać się, że zmieniając dostawcę, żużlowiec trafił na słabszy okres kolejnego tunera.

Oczywiście Dudek wciąż może jeszcze wrócić do silników Ryszarda Kowalskiego lub podjąć współpracę z choćby Ashley'em Holloway'em czy Flemmingiem Graversenem, ale każda nowa jednostka napędowa od nowego tunera będzie oznaczała kolejne kilka tygodni testów. To z kolei nie sprzyja stabilizacji i skupieniu się na dobrych występach.

Widać zresztą, że zielonogórzanin bardzo przejmuje się słabszymi wynikami. W Warszawie zajął ostatnie miejsce i po zawodach nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Wiadomości z teamu Hampela na pewno nie poprawią mu humoru. Najbliższą szansą Dudka na przełamanie będzie niedzielny mecz Apatora z... Motorem.

Czytaj więcej:
Kto odejdzie ze Sparty Wrocław?
Dominik Kubera już po operacji

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Patryk Dudek wciąż powinien ufać silnikom od Michała Marmuszewskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×